Zamiast dialogu był gaz pieprzowy. Dramatyczny incydent w Warszawie Strażak, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax 8 stycznia przed południem na warszawskim Ursynowie doszło do nietypowego incydentu. Strażacy i policjanci, próbujący dostać się do jednego z mieszkań przy ulicy Jastrzębia 15, zostali zaatakowani przez jego lokatorkę. Około godziny 11:30 funkcjonariusze podjęli interwencję w ramach postępowania prowadzonego w innej sprawie. Ponieważ osoba znajdująca się w mieszkaniu odmówiła otwarcia drzwi, na miejsce wezwano straż pożarną z odpowiednim sprzętem, aby umożliwić wejście do lokalu.W ruch poszedł gaz pieprzowy Podczas wyważania drzwi lokatorka zaatakowała policjantów i strażaków gazem pieprzowym. Kobieta została natychmiast obezwładniona i zatrzymana przez funkcjonariuszy. Według informacji przekazanych przez aspirant sztabową Martę Haberską, w wyniku zdarzenia nikt nie doznał poważnych obrażeń. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które udzieliło wsparcia strażakom i policjantom w neutralizacji skutków użycia gazu. Mieszkanie zostało zabezpieczone i przekazane właścicielowi, a postępowanie w sprawie trwa. Przypominamy, że zgodnie z Art. 223 k.k. „Kto, działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.Ataki na mundurowych. To nie pierwszy raz To w ostatnich dniach kolejna sytuacja z udziałem agresywnej wobec strażaków osoby. W Nowy Rok, nieznany sprawca rzucił butelką w jadący wóz strażacki, powodując stłuczenie szyby i raniąc dwóch strażaków. Według informacji przekazanych przez portal Remiza na platformie X (dawniej Twitter), odłamki szkła trafiły w kierowcę wozu oraz dowódcę siedzącego na miejscu pasażera. Doznali jednak na szczęście niegroźnych obrażeń i nie wymagali hospitalizacji. Obaj otrzymali pomoc na miejscu. Nie wiadomo, kim jest mężczyzna odpowiedzialny za ten atak. Poszukuje go jednak policja, której zgłoszono incydent.