22 September, 2025

Aktywistka pobita w autobusie. Stanęła w obronie Ukrainki

Aktywistka pobita w autobusie. Stanęła w obronie Ukrainki

Aktywistka pobita w autobusie. Stanęła w obronie Ukrainki

Agresywny mężczyzna w autobusie Źródło: Facebook Policja zapoznała się już ze sprawą pobicia aktywistki Zenobii Żaczek w warszawskim autobusie. Jak dowiedział się Onet, funkcjonariusze sami skontaktowali się z pokrzywdzoną.

W niedzielę 21 września około godziny 13 na Pradze-Północ doszło do skandalicznego aktu przemocy. Rozebrany do pasa mężczyzna zaczął w autobusie obrażać starszą kobietę. Kiedy usłyszał, że rozmawia ona po ukraińsku, wulgarnie kazał jej wracać do kraju i wypomniał Wołyń oraz banderowców.

Warszawa. Aktywistka pobita, bo broniła Ukrainki

Jadąca tym samym autobusem Zenobia Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów postanowiła interweniować. Starcie z agresywnym mężczyzną opisała na Facebooku, dołączając nagranie zajścia, które telefonem wykonała jej partnerka. Widać na nim, że agresywny mężczyzna co chwilę krzyczy i wygraża kobietom.

„Przed chwilą scena w autobusie. Jakiś prostak atakował słownie babcię Ukrainkę, więc uznałam, że trzeba mu powiedzieć, że nie reprezentuje Polaków i że jest śmieciem. Zaczął mnie więc wyzywać i uderzył. Laura go sfilmowała i wyrzuciła go z autobusu” – pisała Żaczek.

W rozmowie z „Faktem” aktywistka podała więcej szczegółów. — Zaczął mnie wyzywać, obrzucając obelgami, nie spodobał mu się mój wygląd i ubiór. Nawet nie przytoczę słów, którymi mnie obrzucił – relacjonowała.

— Dobiegł do mnie i uderzył mnie z tzw. główki w twarz. Krew polała się z mojego nosa. Gdy otworzyły się drzwi, moja partnerka wypchnęła furiata na zewnątrz. Nikt nam nie pomógł, nie zareagował ani na obrzydliwe słowa rzucane w stronę starszej pani, ani wobec agresji, którą skierował na mnie. Wszyscy patrzyli w telefony albo przed siebie – opowiadała dalej.

Pobicie w warszawskim autobusie. Policja czeka na zawiadomienie

Kobieta przyznała, że początkowo nie chciała zgłaszać zdarzenia policji, ponieważ „nie ma zaufania do tej formacji”. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji mł. insp. Robert Szumiata w rozmowie z Onetem zaznaczył jednak, że funkcjonariusze sami dotarli do nagrania i skontaktowali się z autorką.

— Policjanci dowiedzieli się o tej sprawie z mediów społecznościowych. Kiedy zapoznali się z materiałem, postanowili sami skontaktować się z pokrzywdzoną. Ta po rozmowie z nimi zgodziła się złożyć oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa VI na Pradze-Północ – informował.

– Czekamy tylko na to zawiadomienie, by formalnie rozpocząć postępowanie w tej sprawie – dodawał. Nieoficjalnie Onet dowiedział się, że agresywny mężczyzna z autobusu może odpowiadać zarówno za pobicie, jak i za znieważanie osoby na tle narodowościowym. W pierwszej sytuacji grozi mu do trzech lat więzienia, a w przypadku ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – nawet do ośmiu. Drugi czyn zagrożony jest karą więzienia do lat trzech.

Podobne artykuły