28 May, 2023

Uwaga! TVN: Seria pobić nastolatków w Będzinie. „Błagałam, żeby przestali”

Uwaga! TVN: Seria pobić nastolatków w Będzinie. „Błagałam, żeby przestali”

– Usiadłam sobie na murku i za chwilę wszyscy się zlecieli i zaczęli mnie bić. Jedna to nagrywała, a druga kopała mnie po brzuchu – opowiada jedna z nastolatek. – Bolało mnie to, krew mi leciała z nosa i buzi, po prostu nie wiedziałam, co się dzieje. Błagałam, żeby przestali. Kazali mi przepraszać, ale naprawdę nie wiem za co – dodaje dziewczyna.

„Ile jeszcze trzeba ofiar, żeby zacząć działać?”

16-latka została pobita przez grupę w wieku od 12 do 18 lat. Ciosy ofierze zadawała między innymi 14-latka. Według relacji poszkodowanej dziewczyny, to właśnie ona miała sprowokować bójkę. Następnego dnia pobita dziewczyna dostała filmik z całego zajścia. Pokazała go matce, a ta od razu zgłosiła sprawę na policję. – Córka została przesłuchana ze mną, bo jest niepełnoletnia. Zgłosiliśmy to i czekamy, co dalej – mówi kobieta. I dodaje: – Minęło już 8 miesięcy. Dzieci są zastraszane i bite, pewien chłopak wylądował w szpitalu. Ile jeszcze trzeba ofiar, żeby zacząć działać?

Do ostatniego pobicia doszło trzy tygodnie temu. Ofiarą był 16-letni Adam. Wcześniej miał obrażać jednego chłopaka z grupy. Zanim doszło do pobicia, jedna z dziewczyn zwabiła go w ustronne miejsce i kazała mu przepraszać tego chłopaka. Cała sytuacja była filmowana. Na nagraniu słychać jak nastolatek przeprasza, ale dostaje cios. – Już mi ciśnienie podnosisz – słychać ze strony nastolatki. – Jak się ktoś o tym dowie, to masz bardziej przeje****. Tylko że już nie u mnie, a u chłopaków – pada po chwili.

„Kopali, bili z pięści i nawet skakali”

Adam był przekonany, że przeprosiny zakończyły sprawę. Jednak grupa i tak go później zaatakowała. Do pobicia doszło późnym popołudniem na terenie jednej z podstawówek, do której chodzi jedna z agresywnych dziewczyn. Chłopak twierdzi, że rozmawiał z nią, kiedy nastąpił atak. – Zobaczyłem, że wychodzą przez bramę. Zaczęli mnie w piątkę albo szóstkę bić. Kopali, bili z pięści i nawet skakali – opowiada nastolatek i zaznacza, że najwięcej ciosów dostał w głowę.

– Jak mnie przestali bić, to kazali mi klękać na kolana i przepraszać – kontynuuje. – Na koniec powiedzieli, że jak nie oddam telefonu to mnie zap******* kosą. Oddałem telefon, bo bałem się o własne życie – mówi Adam. Po pobiciu Adam z trudem dotarł za ogrodzenie szkoły. Widzący go przechodnie zadzwonili na policję, wezwali karetkę i powiadomili jego matkę. Kobieta od razu przyjechała na miejsce zdarzenia.

– Był już w karetce, obrażenia miał okropne. Jego twarz była bordowa, uszy granatowe. Na uszach porobiły się krwiaki. Konsekwencje tego mogą wyjść dopiero później, bo to, że teraz nie wyszły krwiaki w głowie, to nie znaczy, że nie pojawią się za miesiąc. Mamy później kontrolę, wszystko jest przed nami – mówi, ocierając łzy matka nastolatka.

„Syn przyszedł do domu w bardzo złym stanie”

Adam spędził w szpitalu pięć dni. Trzy miesiące wcześniej pobity przez tę samą grupę został jego kolega. Twierdzi, że wmawiali mu, że ich obgaduje i obraża. Kiedy zaprzeczał, to usłyszał, że oberwie dla sportu. Też klękał, przepraszał i był nagrywany, a potem hejtowany w internecie.

– Syn przyszedł do domu w bardzo złym stanie. Płakał i nie mógł wydusić z siebie słowa. Miał podbite oko i guzy na głowie. Rozwaloną miał też wargę – opowiada matka. – Chciałam zabrać go do szpitala na obdukcję, ale był taki przestraszony, że powiedział, że nigdzie nie pójdzie, bo się na nim zemszczą – dodaje kobieta. – Do teraz boję się wychodzić z domu. Oni są wszędzie. Gdzie nie wyjdę, to zawsze mogę ich spotkać. Są nieobliczalni, w każdej chwili mogą mi coś zrobić – mówi nastolatek.

Po pobiciu Adama na terenie szkoły policja zabezpieczyła monitoring z przebiegu bójki. Agresorzy zostali zidentyfikowani i przesłuchiwani. 18-letni chłopak z tej grupy został wtedy zatrzymany i tymczasowo aresztowany. Wobec pozostałych nieletnich policja przeprowadziła czynności. Dziennikarze programu Uwaga! TVN chcieli dowiedzieć się, co dzieje się ze sprawami dotyczącymi wcześniejszych pobić.

– Powiem pani tak: jeżeli chodzi o jakiekolwiek sytuacje, które były zgłaszane, zawsze była nasza reakcja. Cały czas niektóre postępowania są w toku i tak naprawdę osoby, które brały udział w jakichkolwiek takich zdarzeniach, na pewno będą za nie odpowiedzialne i poniosą konsekwencje prawne – mówi Marcin Szopa, rzecznik komendanta policji w Będzinie. – Przekazujemy te sprawy do sądów, natomiast my też nie mamy wpływu na niektóre rzeczy – dodaje rzecznik.

Podobne artykuły