Biały Dom idzie na wojnę z CNN. Zarzewiem konfliktu aplikacja dla migrantów

Donald Trump na CPAC, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / lev radin Administracja Donalda Trumpa podejmie kroki prawne wobec stacji CNN, która w jednym z materiałów opisała działanie aplikacji ICEBlock. Oprogramowanie dostępne na iPhone’y ostrzega przed wizytami agentów Urzędu Celno-Imigracyjnego (ICE). W Stanach Zjednoczonych rozgorzała burza wokół aplikacji mobilnej ICEBlock, która umożliwia użytkownikom telefonów iPhone unikanie kontaktu z agentami Urzędu Celno-Imigracyjnego (ICE). Aplikacja zdobywa ogromną popularność, a jednocześnie wzbudza polityczne kontrowersje. Oprogramowanie działa na prostym mechanizmie – użytkownicy mogą anonimowo zgłaszać obecność agentów służb imigracyjnych w swoim otoczeniu. Jeśli w promieniu pięciu mil (czyli około ośmiu kilometrów) zostanie zgłoszona aktywność funkcjonariuszy ICE, inne osoby korzystające z aplikacji otrzymują natychmiastowe powiadomienie. Dzięki temu mogą na czas opuścić dane miejsce lub zrezygnować z planowanego przemieszczania się, unikając możliwego zatrzymania i aresztowania. Oprogramowanie szybko zyskało popularność wśród migrantów oraz aktywistów broniących ich praw. Obecnie ICEBlock znajduje się na trzecim miejscu wśród najczęściej pobieranych aplikacji w USA. Rosnące zainteresowanie oraz jego wpływ na działania służb federalnych sprawiły jednak, że aplikacja znalazła się pod lupą administracji Donalda Trumpa. W ostatnich dniach CNN opublikowała materiał dotyczący ICEBlock. Opisano w nim funkcje aplikacji oraz jej znaczenie dla społeczności imigranckiej, szczególnie w kontekście intensyfikujących się akcji przeprowadzanych przez agentów ICE. Relacja ta została jednak odczytana przez władze federalne jako próba promowania działań, które mają na celu sabotowanie pracy służb imigracyjnych. Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Kristi Noem nie pozostawiła wątpliwości co do stanowiska rządu. – To co robią, to aktywne zachęcanie ludzi do unikania operacji przeprowadzanych przez służby – powiedziała we wtorek, ogłaszając jednocześnie, że Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego współpracuje z Departamentem Sprawiedliwości w poszukiwaniu podstaw prawnych do pozwu przeciwko CNN. Administracja Donalda Trumpa podkreśla, że aplikacja ICEBlock nie tylko utrudnia działania agentów federalnych, ale także naraża ich na niebezpieczeństwo. Dyrektor ICE wskazał, że informacje rozsyłane przez aplikację mogą w skrajnych przypadkach prowadzić do agresji wobec funkcjonariuszy. Jego zdaniem relacjonowanie i nagłaśnianie istnienia tego typu oprogramowania przez duże media, takie jak CNN, może skutkować wzrostem liczby ataków na agentów ICE. W związku z tym prezydent Donald Trump zdecydował się jednoznacznie poprzeć działania zmierzające do pozwania stacji. To kolejny etap jego długotrwałego konfliktu z mediami, zwłaszcza z CNN, które od lat krytycznie relacjonuje jego decyzje i działania polityczne. W odpowiedzi na zarzuty rzecznika Białego Domu CNN zajęła stanowisko, odcinając się od oskarżeń o jakiekolwiek wspieranie działań przeciwko służbom federalnym. Rzecznik prasowy stacji wydał krótkie oświadczenie, w którym broni działań redakcji. „Ta aplikacja jest publicznie dostępna dla wszystkich użytkowników iPhonów, którzy chcą ją pobrać. Nie ma nic nielegalnego w informowaniu o istnieniu tej czy innej aplikacji, a takie informowanie nie jest ze strony CNN jej promocją ani zachęcaniem do skorzystania z niej” – przekazał. Stacja zwraca uwagę, że relacjonowanie aktualnych wydarzeń i informowanie społeczeństwa o dostępnych narzędziach, które wpływają na debatę publiczną, należy do podstawowych obowiązków wolnych mediów. Jej przedstawiciele wskazują, że samo istnienie aplikacji ICEBlock nie jest nielegalne, a dziennikarskie informowanie o jej funkcjonowaniu mieści się w granicach konstytucyjnej wolności prasy. Zapowiedź pozwu przeciwko CNN może otworzyć kolejny front sporu pomiędzy administracją Donalda Trumpa a mediami, których prezydent niejednokrotnie oskarżał o propagowanie fake newsów i podważanie działań rządu. Tym razem jednak stawką jest nie tylko reputacja jednej ze stacji telewizyjnych, ale również podstawowe zasady wolności słowa i dostępu do informacji. Na razie nie wiadomo, czy administracji uda się skutecznie pozwać CNN. Prawnicy Białego Domu i Departamentu Sprawiedliwości analizują możliwe podstawy prawne pozwu. Sprawa z pewnością nie będzie łatwa – Konstytucja USA gwarantuje szeroką ochronę wolności słowa i prasy, co utrudnia stawianie mediom zarzutów w związku z ich materiałami informacyjnymi. Jeśli dojdzie do procesu, będzie to precedensowa sprawa, która może wpłynąć na przyszłe relacje pomiędzy mediami a władzami wykonawczymi. Będzie to również ważny test dla amerykańskich sądów w zakresie interpretacji granic wolności mediów w kontekście bezpieczeństwa narodowego.ICEBlock powszechnie dostępny
CNN pod ostrzałem administracji
Oskarżenia o podżeganie i zagrożenie dla służb
Odpowiedź CNN: informowanie, nie promowanie
Nowy front sporu: bezpieczeństwo kontra wolność informacji
Czy dojdzie do procesu?