Kosiniak-Kamysz grzmi o prowokacji wobec Polski. Poszło o flagi UPA Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: PAP / Albert Zawada Władysław Kosiniak-Kamysz nie krył oburzenia w związku z nagraniem, które trafiło do sieci. Szef MON wprost mówi o prowokacji wobec Polski. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać wojskowe Rosomaki, które zostały dostarczone do Ukrainy przez Polskę. Według danych udostępnionych przez Kancelarię Prezydenta, Polska przekazała Ukrainie 100 transporterów opancerzonych KTO Rosomak. Uwagę zwraca fakt, że na części pojazdów wciśnięta jest czerwono-czarna flaga Ukraińskiej Powstańczej Armii, której żołnierze podczas II wojny światowej, a także po jej zakończeniu, przeprowadzali ataki m.in. na Polaków mieszkających na Kresach oraz w Bieszczadach. To właśnie UPA jest odpowiedzialna za ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Z szacunkowych danych historyków wynika, że w trakcie całej rzezi wołyńskiej śmierć mogło ponieść nawet 120 tys. polskich obywateli. twitterUkraińska prowokacja wobec Polski? Kosiniak-Kamysz o flagach UPA Do sprawy odniósł się Władysław Kosiniak-Kamysz. Minister obrony narodowej we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych stwierdził, że „flagi UPA na dostarczonych przez Polskę ukraińskiej armii transporterach opancerzonych Rosomak to prowokacja, która nie powinna mieć miejsca”. Szef MON podkreślił, że polecił już pilną interwencję u ukraińskiego attaché w Warszawie, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Polskę i Ukrainę od wielu lat dzieli kwestia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej, która jest blokowana przez ukraiński IPN. Pod koniec listopada Radosław Sikorski po rozmowie z szefem MSZ Ukrainy Andrijem Sybihą podał, że nie ma już w tej kwestii żadnych przeszkód. Mimo tego, nadal nie podjęto żadnych działań. Kontrowersje wzbudza również fakt, że strona ukraińska chce postrzegać OUN i Ukraińską Powstańczą Armię wyłącznie jako organizacje o charakterze antysowieckim a nie antypolskim.