Ukraińscy żołnierze w niewoli jak w sanatorium? Kuriozalna relacja rosyjskiego korespondenta
Jewgienij Prigożyn oskarżył ukraińską armię o atak na budynek Grupy Wagnera, w którym znajdowali się ukraińscy jeńcy. Więźniowie mieli zginąć. Zaprzeczył temu jednak rosyjski korespondent, który porozmawiał z mężczyznami. Aleksander Simonow chwali warunki, w jakich przebywają jeńcy.
Rosyjski korespondent wojenny Aleksander Simonow w propagandowej relacji zarzucił ukraińskim siłom zbrojnym uderzenie na budynek, w którym znajdowali się ukraińscy jeńcy. Rosjanin udał się na miejsce zdarzenia. Sytuacja miała się rozegrać w okupowanym Perwomajsk w obwodzie mikołajowskim. Na nagraniu widać zniszczony budynek, a w środki mieli przebywać ukraińscy więźniowie.
Rosjanie oskarżają Ukrainę o ostrzał budynku z ukraińskimi jeńcami
Więźniowie mieli przebywać w obiekcie Grupy Wagnera. Ukraińska armia miała zniszczyć obiektów za pomocą czterech pocisków HIMARS. Według Simonowa „ku rozczarowaniu ukraińskiego dowództwa żaden z jeńców nie zginął”. Rosjanin porozmawiał z więźniami, którzy powiedzieli, że są „zszokowani” tym, co się stało. Nie rozumieją, dlaczego mieliby być celem rzekomego ataku ze strony ukraińskiej armii. Nie wiadomo jednak, czy mężczyźni nie są podstawieni.
Simonow podkreślił, że Grupa Wagnera miała w dobry sposób traktować pojmanych swego czasu jeńców. Podkreślił, że żyją niemal w jak w sanatorium. Prywatna firma wojskowa założona przez Jewgienija Prigożyna pod koniec kwietnia ogłosiła, że nie będzie już brała jeńców, nawet jeśli ci sami się poddadzą. Deklaracja miała być odpowiedzią na przechwyconą rozmowę, w której ukraińscy żołnierze mieli zastrzelić rannego rosyjskiego najemnika.
Grupa Wagnera złamała Konwencję Genewską. Sami dostarczyli na siebie dowody
Ukraiński portal Unian poinformował, że Prigożyn wcześniej ogłosił śmierć ukraińskich jeńców po rzekomym ataku. Szef Grupy Wagnera nie podał jednak konkretnej liczby. Zaznaczył, że wkrótce zaprezentuje bardziej szczegółowe dane. „Kucharz” Władimira Putina zapowiedział również powołanie zespołu śledczego, który ma ustalić rodzaj amunicji oraz kierunek, z którego nastąpił ostrzał.
Według agencji Unian Grupa Wagnera złamała Konwencję Genewską. Jeden z jej zapisów zabrania przetrzymywania jeńców na froncie. Więźniowie po schwytaniu powinni być ewakuowani do obozów znajdujących się daleko od pola walki, tak aby zapewnić im bezpieczeństwo.
Czytaj też:
Dziennikarze zgłosili się do Grupy Wagnera. Usłyszeli, co ich czekaCzytaj też:
Prigożyn postawił ultimatum Szojgu. Wcześniej groził, że ujawni informacje z frontu