UE zamraża rosyjskie aktywa na stałe. Dwa kraje były przeciw

Władimir Putin Źródło: kremlin.ru Unia Europejska zdecydowała o stałym zamrożeniu rosyjskich aktywów, kończąc konieczność odnawiania sankcji co pół roku. Decyzja nie przesądza o pożyczce dla Ukrainy, ale przybliża Wspólnotę do jej rozważenia. Na piątkowym posiedzeniu państwa Unii Europejskiej przyjęły decyzję o stałym zamrożeniu rosyjskich aktywów ulokowanych na terenie Wspólnoty. Jak przekazała duńska prezydencja, przeciwko rozporządzeniu ustanawiającemu zakaz transferu środków z powrotem do Rosji były jedynie dwa kraje. Dotychczas zamrożenia odnawiano co pół roku, wymagając jednomyślności wszystkich stolic. Nowe rozwiązanie ma wprowadzić większą stabilność i określić długoterminowy status depozytów. Decyzja nie przesądza jeszcze o przyjęciu pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, choć w ocenie unijnych dyplomatów stanowi ważny krok w tym kierunku. W grze jest 210 mld euro, z czego 140 mld pozostaje w Euroclear, a 25 mld w aktywach banków komercyjnych. Belgia i Włochy nadal zgłaszają obawy prawne. Szef belgijskiego rządu Bart De Wever określił wykorzystanie środków jako „trudne zadanie” i przyznał, że jest „sceptyczny wobec pożyczki”. Jak dodał, konieczne są „warunki”, które zmniejszą ryzyko dla jego kraju. Jednocześnie zadeklarował gotowość do rozmów. Pomysł ostro krytykują Węgry, które wcześniej zapowiadały sprzeciw. Węgierski premier Viktor Orban stwierdził, że „Brukselczycy przekraczają Rubikon”. „Nastała dyktatura Brukseli” – ocenił, uznając zmianę zasad za „koniec praworządności w Unii Europejskiej”. W ocenie Budapesztu decyzja ma służyć „kontynuowaniu wojny na Ukrainie”. „Wojny, której ewidentnie nie da się wygrać” – napisał w piątek Orban. Pozytywnie na decyzję reagują unijne instytucje. Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa podkreślił, że przywódcy „wywiązali się z zobowiązania” do unieruchomienia rosyjskich aktywów. Szefowa Komisji Ursula von der Leyen dodała, że Unia „wysyła Rosji wyraźny sygnał”, a wsparcie Ukrainy ma wzmocnić ją „na polu bitwy i przy stole negocjacyjnym”.
Orban krytykuje decyzję. Costa i von der Leyen mówią o sukcesie