Uciekał przed policjantami na crossie. Był pijany, a w plecaku miał narkotyki
Do opisywanego tutaj zdarzenia doszło w piątek 28 lipca po północy na terenie Białej Podlaskiej. Policjanci prewencji patrolujący teren miasta na ulicy Świerkowej zauważyli kierowcę crossa, który za nic miał obowiązujące przepisy. Motocykl nie posiadał tablicy rejestracyjnej, ani też włączonych świateł.
Uciekał na motocyklu przed policją
Funkcjonariusze postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę jednośladu, jednak ten ani myślał się zatrzymać. Kontynuował ucieczkę nie reagując na sygnały świetlne i dźwiękowe dawane przez mundurowych. W miejscowości Jaźwiny porzucił motocykl w lesie i zaczął uciekać pieszo. Niedługo później zatrzymali go policjanci.
Mężczyzna był nietrzeźwy oraz agresywny. Znieważył funkcjonariuszy oraz naruszył nietykalność cielesną jednego z nich. Groził też funkcjonariuszom próbując zmusić ich do odstąpienia od prowadzonych czynności.
Pijany 28-latek nie zatrzymał się do kontroli
Mundurowi ustalili, że motocyklem kierował 28-latek. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie niemal 1,5 promila alkoholu. Dodatkowo w plecaku należącym do kierowcy policjanci odnaleźli woreczek z zielonym suszem. Po przeprowadzeniu wstępnego badania potwierdzili, że jest to marihuana. Nielegalna substancja została zabezpieczona. Motocykl, którym podróżował 28-latek, trafił na parking strzeżony, a sam mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia.
W sobotę 29 lipca kierowca crossa usłyszał szereg zarzutów. Policjanci ustalili dodatkowo, że 28-latek podejrzany jest również o uszkodzenie osobowego Audi, gdzie wartość strat została oszacowana na kwotę 2 tys. zł. Do tego zdarzenia doszło na początku lutego na jednej z ulic Białej Podlaskiej.
Wobec 28-latka prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Czarna legenda „galicyjskiego Robin Hooda”. „To postać intrygująca”Czytaj też:
Boso, ale w ostrogach. Przyjechał po piwo na stację, ale już z niej nie wyjechał