Tyrowicz: Dyskusje na temat obniżki stóp procentowych są przedwczesne
W zeszłym tygodniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po raz dziewiąty z rzędu zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Od pewnego czasu trwają dyskusje dotyczące możliwości dokonania przez gremium obniżek stóp. Kwestia ta jest jednym z wątków wywiadu, jakiego udzieliła „Rzeczpospolitej” członkini RPP prof. Joanna Tyrowicz.
Tyrowicz: stopy procentowe na zbyt niskim poziomie
Prof. Tyrowicz podkreśla, że w jej ocenie Rada utrzymuje stopy na „zbyt niskim” poziomie, a jakiekolwiek dyskusje na temat ich obniżki „są przedwczesne i obniżają skuteczność transmisji polityki pieniężnej”.
Pytana o to, czy obniżki stóp procentowych nie uzasadniają np. spadająca inflacja, umacniający się złoty, czy odetkanie się łańcuchów dostaw po zakończeniu przez Chiny polityki „zero Covid”, członkini RPP wskazuje, że obok dobrych wiadomości wystąpiły również te złe.
– Podskoczyły ceny warzyw i owoców, pojawiły się niepokoje związane z decyzjami państw OPEC dotyczącymi wydobycia ropy. Co do odetkania łańcuchów dostaw, to chyba zbyt wcześnie by odtrąbić sukces. Sytuacja w Chinach jest dynamiczna, a inflacja ma tam wiele twarzy. Naturalnie, mocny złoty nam pomaga, ale nie można na podstawie wahań globalnego popytu na ryzyko prowadzić polityki pieniężnej w Polsce. Jako RPP mamy obowiązek sprowadzić inflację do celu niezależnie od tego, czy akurat globalni inwestorzy lubią rynki wschodzące, czy nie – tłumaczy prof. Tyrowicz.
Członkini Rady podkreśla, że każda dyskusja o obniżkach stóp procentowych „w tym momencie szkodzi wiarygodności polityki pieniężnej w Polsce” i zmniejsza skuteczność działań RPP. – Stopa WIBOR 3M jest dziś o około 0,8 pkt proc. niższa niż była po ostatniej podwyżce stopy referencyjnej NBP (we wrześniu 2022 r. – red.). Patrząc z tej perspektywy, pieniądz staniał, choć RPP stoi na stanowisku, że jego cena nie powinna się zmienić. Nie idźmy tą drogą, bo wybijamy sobie sami oręż z rąk: walka z inflacją potrwa dłużej i będzie niosła większe koszty społeczne – podkreśla prof. Tyrowicz.
Zdaniem rozmówczyni gazety najbardziej pożądanym poziomem stóp procentowych w Polsce jest ok. 7,5-8 proc. – Fakty są taki, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy jako tzw. stopę równowagi w Polsce wskazuje 8 proc., a OECD sugeruje poziom przynajmniej ok. 7,25 proc. Dlaczego? Bo od listopada kolejne projekcje NBP nie dają powodów, aby sądzić, że w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja zbiegnie do celu banku centralnego, czyli 2,5 proc. – mówi członkini RPP.
– Kolejne wersje projekcji pokazują, że górne pasmo odchyleń od celu znajdzie się w zasięgu w 2025 r. z prawdopodobieństwem około 50 proc. Lubię optymizm w życiu, ale szanse z grubsza pół na pół i to przy bardzo sprzyjających założeniach to naprawdę za mało, aby odtrąbić sukces podwyżek. Nadal istnieje w mojej ocenie zbyt wysokie ryzyko, że przy obecnym poziomie stóp inflacja będzie oscylowała trwale powyżej celu inflacyjnego 2,5 proc. – dodaje.
Co zmieniłaby podwyżka stóp procentowych?
W dalszej części wywiadu prof. Tyrowicz tłumaczy, że podwyżka stóp procentowych „wybiłaby z głowy uczestników życia gospodarczego przypuszczenia, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej się zakończył”. – To zatrzymałoby spadek oprocentowania kredytów i miałoby pozytywny wpływ na oprocentowanie depozytów. Czyli obywatele mieliby atrakcyjniejsze opcje ulokowania oszczędności. Realne stopy procentowe szybciej stałyby się dodatnie, co skłoniłoby gospodarstwa domowe z dużą poduszką oszczędności do odłożenia wydatków na zaś – wyjaśnia członkini RPP.
Czytaj też:
Kotecki z RPP: Jest za wcześnie, aby mówić o jakichkolwiek obniżkach stóp procentowychCzytaj też:
Kuczyński dla Wprost.pl: Obniżka stóp procentowych przed wyborami śmierdziałaby polityką