02 August, 2022

Turcja bliżej F-16. USA nie ma innego wyjścia

Turcja bliżej F-16. USA nie ma innego wyjścia

Turcja jest na “dobrej drodze” do zakupienia samolotów wielozadaniowych F-16C/D najnowszej wersji i pakietów umożliwiających podniesienie do niej kolejnych – poinformował minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu. Turcy uważają jednocześnie, że kończą się tym problemy jakie pojawiły się w amerykańskim Kongresie w związku z warunkami jakie miała spełnić Ankara.

Kongresmeni amerykańscy żądali zapisu uniemożliwiającego nowym tureckim F-16 naruszanie greckiej przestrzeni powietrznej. Do tego rodzaju naruszeń dochodzi często i już od lat w związku z tureckimi roszczeniami do akwenów morskich na Morzu Egejskim.

Ankara uznała taki zapis za niedopuszczalny i chce pełnej suwerenności na nowych i modernizowanych samolotach. Przypomnijmy, że obiekt przygotowywanego kontraktu to 40 samolotów wielozadaniowych F-16C/D Block 72, a modernizacji ma podlegać 80 spośród około 250 F-16C/D posiadanych teraz przez Turcję.

Chęć zakupu Fighting Falconow to swego rodzaju plan B, w stosunku do ambitnych założeń jakie Turcja miała jeszcze kilka lat temu. Wcześniej zakładano kupno 100-120 F-35A i produkcję własnego tańszego samolotu 5. generacji będącego efektem programu TF-X. Z programu F-35 Turcja została jednak wyrzucona po zakupie przez nią rosyjskich systemów obrony powietrznej S-400. Stany Zjednoczone zdecydowały się na ten bolesny (dla obu stron) ruch ze względu na niebezpieczeństwo, że Turcy wypracują możliwości wykrywania F-35A przez S-400 a następnie informacje te trafią w ręce Rosjan.

Z kolei program TF-X, poza makietami i hucznymi zapowiedziami nie odnotowuje większych postępów. W tej sytuacji Turcy, którzy mieli stać się regionalnym mocarstwem lotniczym, teraz stoją przed groźbą zdeklasowania ich przez Grecję. Ateny kupiły bowiem w ostatnim czasie 24 samoloty Rafale i negocjują zakup 20 F-35, nie wspominając o modernizacji kilkudziesięciu F-16 o pakiet V, do standardu Block 70/72.

W tej sytuacji Turcji pozostało tylko ułożenie się ze Stanami Zjednoczonymi i podniesienie przynajmniej części posiadanej floty do standardu Block 70/72. Blokada możliwości suwerennego użycia tych samolotów była jednak dla niej problemem (także politycznym) nie do zniesienia. Amerykanom także powinno jednak zależeć na sprzedaży F-16 Turcji. Nie tylko ze względów finansowych, ale także ze względu na możliwość utrzymania z tym – ważnym dla NATO- państwem poprawnych stosunków. A także ze względu na niedopuszczenea do zbytniego osłabienia możliwości tureckich sił zbrojnych względem Rosji, która pozostaje aktywna w rejonie Morza Czarnego. F-16V powinny wystarczyć, by utrzymać Rosjan w ryzach, ale nie będą umożliwiały agresywnych zachowań wobec Grecji czy innych przyjaciół Waszyngtonu w regionie. Podkreślają to, choć może nie aż tak dosłownie sami Turcy, którzy zwracają uwagę na wagę bilateralnej współpracy USA-Turcja dla dobra samego NATO, a także własną “pozytywną” rolę jaką Turcja odgrywa wobec wojny w Ukrainie. Chodzi przy tym nie tylko o tureckie dostawy uzbrojenia ale także zamknięcie cieśnin na Morze Czarne, co uniemożliwia wejście na ten akwen dodatkowych okrętów rosyjskich.

Podobne artykuły