Nietypowy finał kampanii Trzaskowskiego. Znamy plany polityka KO

Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Marcin Obara Rafał Trzaskowski postanowił zakończyć pierwszy etap kampanii w sposób nieszablonowy. Zamiast organizować wieczór wyborczy w Warszawie, gdzie od lat pełni funkcję prezydenta, Trzaskowski zdecydował się na Sandomierz. To właśnie tam, na sandomierskim rynku, pozna w niedzielę po godzinie 21:00 pierwsze sondażowe wyniki wyborów. Decyzja ta nie jest przypadkowa. Sandomierz, choć mniejszy od stołecznej metropolii, jest silnym ośrodkiem regionalnym, a jego symboliczne znaczenie może pomóc w zbudowaniu narracji o prezydencie bliskim ludziom i ich codziennym problemom. Dodatkowo to właśnie w mniejszych i średnich miastach rozstrzygają się często losy wyborów – to tam znajduje się istotna grupa niezdecydowanych wyborców. „Wieczór wyborczy będzie w sandomierskim rynku. Decyzja już zapadła” – potwierdza osoba z otoczenia sztabu Trzaskowskiego. Inny rozmówca dodaje: „To będzie piękne i urokliwe miejsce”. W ostatnich dniach przed głosowaniem sztab Rafała Trzaskowskiego planuje intensywną kampanię obejmującą pięć województw i czternaście miejscowości. Kandydat Koalicji Obywatelskiej nie ogranicza się do wielkich miast – odwiedza również mniejsze ośrodki, a niektóre spotkania z wyborcami zaplanowano nawet w godzinach nocnych. Celem jest zmobilizowanie jak największej liczby sympatyków i dotarcie do osób, które jeszcze nie podjęły decyzji, na kogo oddać głos. Wybór Sandomierza może więc pełnić funkcję nie tylko organizacyjną, ale i symboliczną – to komunikat do wyborców, że każdy region, każda miejscowość ma znaczenie w tej kampanii. W sztabie Trzaskowskiego mówi się o potrzebie budowania wspólnoty ponad podziałami administracyjnymi i geograficznymi. Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, swój wieczór wyborczy spędzi natomiast w Gdańsku. Miasto to ma dla niego szczególne znaczenie – był tam dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, a obecnie pełni funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Gdańsk może być dla Nawrockiego symboliczną „bazą”, z której zamierza rozpocząć ewentualną drugą turę kampanii. Sztab Nawrockiego również zapowiada wzmożoną aktywność aż do ciszy wyborczej – spotkania z wyborcami mają odbywać się do ostatnich chwil przed głosowaniem. W trakcie jednego z ostatnich wieców w Zabrzu Nawrockiemu towarzyszył George Simion – zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii. Obecność zagranicznego polityka miała być sygnałem, że Nawrocki myśli o Polsce w kontekście szerokiej współpracy międzynarodowej, jednak zamiast tego wzbudziła pytania o charakter relacji. George Simion to lider partii Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR), znanej z narodowo-konserwatywnego i antysystemowego programu. Zyskał rozpoznawalność dzięki retoryce wymierzonej w elity polityczne, Unię Europejską oraz środowiska liberalne. Simion od lat domaga się zacieśnienia więzi z Republiką Mołdawii, a jego ugrupowanie jest uważane za jedną z najbardziej radykalnych formacji w Europie Wschodniej, porównywaną przez niektórych analityków do Alternatywy dla Niemiec czy włoskiej Ligi. Z danych opublikowanych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) wynika, że Rafał Trzaskowski może liczyć na 33,7% poparcia. Karol Nawrocki uzyskał w tym samym badaniu 21,6%. Trzecie miejsce zajmuje Sławomir Mentzen z wynikiem 11,8%. Kolejne miejsca zajmują: Szymon Hołownia – 7,1%, Magdalena Biejat – 5,8%, Adrian Zandberg – 5,6%. Pozostali kandydaci nie przekraczają progu 5%. Liczby sugerują, że druga tura wyborów jest nieunikniona. Wszystko wskazuje na to, że zmierzą się w niej Trzaskowski i Nawrocki, a pozostała część kampanii będzie próbą przeciągnięcia na swoją stronę wyborców innych kandydatów, w tym centrowych i umiarkowanie konserwatywnych. Choć obaj główni kandydaci prowadzą intensywne kampanie, nie są wolni od kontrowersji. Karol Nawrocki zmaga się z krytyką dotyczącą jego działalności z przeszłości. Szczególne emocje budzi historia związana z Jerzym Ż., który przekazał Nawrockiemu swoje mieszkanie w zamian za opiekę, której – według rodziny – nie otrzymał. Dodatkowo media ujawniły, że Nawrocki publikował książkę o gangsterze pod pseudonimem „Tadeusz Batyr”, a następnie występował w telewizji z zamazanym obrazem i zmienionym głosem, promując ją jako ekspert, nie ujawniając swojego autorstwa. Rafał Trzaskowski z kolei nieustannie jest pod obstrzałem za swoje decyzje jako prezydent Warszawy. Krytykowany jest m.in. za sposób zarządzania budżetem miejskim, politykę mieszkaniową czy nadmierne inwestycje w symboliczne projekty. Część komentatorów zarzuca mu także oderwanie od realiów życia poza dużymi miastami. Jeśli dojdzie do pojedynku Trzaskowski–Nawrocki w drugiej turze, sondaże dają przewagę kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. Według najnowszych prognoz Trzaskowski może liczyć na 54,5% głosów, a Nawrocki na 42,3%. Jednak wyniki te są zależne od mobilizacji wyborców i ich lojalności wobec kandydatów, którzy nie dostaną się do drugiej tury. Znaczącą rolę odegrają również głosy oddane na Mentzena, Hołownię, Biejat i Zandberga – ich elektorat może przechylić szalę zwycięstwa. Nie bez znaczenia jest frekwencja – obecnie szacuje się ją na 61,1%. Jeśli będzie wyższa, może sprzyjać kandydatom o bardziej wyrazistym przekazie ideowym. W przypadku niższej frekwencji większą rolę odegrają głosy żelaznego elektoratu. Strategia kampanii Trzaskowskiego
Gdańsk sceną wieczoru dla Nawrockiego
“Gwiazda” nacjonalizmu wspierała Nawrockiego
Wyniki sondaży – Trzaskowski na prowadzeniu
Cienie kandydatów
Możliwy wynik drugiej tury