„Rosjanie rozdają karty”. Trump zdradza kulisy negocjacji z Moskwą

Donald Trump, Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP / Sean Gallup, Samuel Corum Donald Trump po raz kolejny poinformował o chęci szybkiego zakończenia konfliktu w Ukrainie. Podczas powrotu z Miami do Waszyngtonu, w czasie krótkiego spotkania z dziennikarzami, przekazał, że w jego ocenie to Rosja „rozdaje karty”. Przy okazji ponownie zaatakował prezydenta Ukrainy. Wracający z konferencji Future Investment Institute, zorganizowanej przez Arabię Saudyjską, Donald Trump udzielił krótkiego wywiadu dziennikarzom BBC na pokładzie Air Force One. „Uważam, że Rosjanie chcą końca wojny, naprawdę. Myślę, że rozdają karty, ponieważ zajęli spore obszary (Ukrainy – red.). Rozdają karty” – przekazał Trump. Te słowa wywołały falę dyskusji, sugerując, że prezydent USA widzi Rosję jako dominującą siłę w negocjacjach pokojowych, co stoi w sprzeczności z dotychczasowym stanowiskiem Kijowa, domagającego się pełnego wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy. Trump nie ograniczył się jednak do analizy pozycji Moskwy. Po raz kolejny zaatakował Wołodymyra Zełenskiego, nazywając go „dyktatorem” i zarzucając mu unikanie przeprowadzenia wyborów. „On odmawia przeprowadzenia wyborów. Źle wypada w prawdziwych ukraińskich sondażach. Jak miałby wypaść dobrze, skoro każde miasto w Ukrainie jest burzone?” – pytał retorycznie Trump w tej samej rozmowie. Wypowiedź ta jest kontynuacją narracji, którą były prezydent USA rozpoczął czwartkową publikacją na swoim profilu na platformie Truth Social. „Pomyślcie: umiarkowanie udany komik, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 mld dol., aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć, wojnę, której on, bez USA i Trumpa, nigdy nie będzie w stanie zakończyć” – napisał Trump na Truth Social, po czym dodał: „Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech działa szybko, inaczej nie będzie miał kraju”. Dodatkowym punktem zapalnym stała się kwestia umowy dotyczącej ukraińskich zasobów naturalnych. Trump oskarżył Kijów o złamanie porozumienia, które przewidywało przekazanie USA 50% przychodów z metali ziem rzadkich i innych surowców w zamian za dotychczasową pomoc. „Tylko dajemy nasze pieniądze, a mieliśmy umowę opartą o metale ziem rzadkich i inne rzeczy, ale oni złamali tę umowę. Złamali ją dwa dni temu” – przekazał 47. prezydent USA. Zełenski odpowiedział, że Ukraina nie podpisała jeszcze umowy, ponieważ wymaga ona dalszej analizy, zwłaszcza w kontekście gwarancji bezpieczeństwa. „Muszę bronić Ukrainy, nie sprzedam Ukrainy. Powiedziałem: ‘Wy zapiszcie gwarancje, a my wpiszemy procenty’. Wtedy usłyszałem o 50 procentach i nie zgodziłem się”. Relacje między Trumpem a Zełenskim osiągnęły punkt krytyczny, co potwierdził doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Mike Waltz. W wywiadzie dla Fox News stwierdził: „One ewidentnie idą w złą stronę (…). To jest coś, co najbardziej frustruje, ale prezydent Trump skupia się na zakończeniu walk, zawieszeniu broni i zawarciu szerszego porozumienia”. Waltz wskazywał, że mimo osobistych animozji Trump dąży do rozwiązania konfliktu, choć jego podejście budzi kontrowersje zarówno w Ukrainie, jak i wśród sojuszników USA. Zełenski sprawuje urząd prezydenta od 20 maja 2019 roku, a jego kadencja formalnie zakończyła się w maju 2024 roku. Z powodu trwającej wojny i stanu wojennego w Ukrainie wybory nie zostały przeprowadzone, co jest zgodne z ukraińskim prawem. Rosja od dawna wykorzystuje ten fakt w swojej propagandzie, twierdząc, że Zełenski jest „nielegalnym przywódcą”. Trump zdaje się częściowo podzielać tę narrację, choć jego motywacje wydają się bardziej związane z polityką wewnętrzną USA i osobistymi animozjami niż z poparciem dla Kremla.Trump o negocjacjach z Rosją. Padły zaskakujące słowa
Zasoby naturalne. Wiadomo, o co idzie gra
Punkt krytyczny w relacjach USA–Ukraina
Zełenski nie chce wyborów?