USA chcą wysyłać tam migrantów. „Na litość boską! Już mamy 230 milionów ludzi”

Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Aaron Schwartz Administracja Donalda Trumpa wraca do agresywnej retoryki migracyjnej, tym razem kierując swoje oczekiwania poza granice Ameryki – na kontynent afrykański. Jak ujawnił nigeryjski minister spraw zagranicznych Yusuf Tuggar, Stany Zjednoczone mają naciskać na rządy państw afrykańskich, by przyjęły deportowanych z USA Wenezuelczyków. Szczególne żądania skierowane zostały właśnie do Nigerii, która – jak podkreśla jej szef dyplomacji – nie zamierza spełniać amerykańskich oczekiwań. „Stany Zjednoczone wywierają silne naciski na kraje afrykańskie, aby przyjęły Wenezuelczyków deportowanych z USA” – ujawnił minister Yusuf Tuggar. Według niego amerykańska administracja oczekuje, że część migrantów pochodzących z Wenezueli, obecnie przebywających w amerykańskich więzieniach, zostanie przetransportowana nie do ojczyzny, ale właśnie do Afryki – w tym do Nigerii. Tuggar zaznaczył, że dla jego kraju jest to sytuacja niedopuszczalna i niemożliwa do zaakceptowania. W stanowczych słowach wyraził sprzeciw wobec propozycji USA. „Nie możemy przyjąć deportowanych wenezuelskich imigrantów do Nigerii, na litość boską! Już mamy 230 milionów ludzi”. Dodał również, że Nigeria mierzy się obecnie z licznymi wyzwaniami wewnętrznymi – społecznymi, gospodarczymi i politycznymi – i nie jest w stanie przyjąć kolejnej grupy migrantów, szczególnie tak nietypowej. Tło dyplomatycznego napięcia pogłębiło się 9 lipca, kiedy Donald Trump zorganizował w Białym Domu spotkanie z przywódcami pięciu państw Afryki Zachodniej: Gabonu, Gwinei Bissau, Liberii, Mauretanii i Senegalu. Na liście zaproszonych zabrakło jednak prezydenta Nigerii, Boli Tinubu. To pominięcie może być odczytywane jako sygnał polityczny. W tym samym czasie Donald Trump ogłosił też wprowadzenie 10-procentowych ceł na towary eksportowane z Nigerii do Stanów Zjednoczonych. Choć oficjalnie nie powiązano tej decyzji z kryzysem migracyjnym, nigeryjski minister spraw zagranicznych nie ma wątpliwości: są to środki odwetowe za brak zgody na przyjęcie deportowanych Wenezuelczyków. Tuggar wyraził głębokie zaniepokojenie metodami stosowanymi przez USA w kontaktach z partnerami zagranicznymi. „To przejaw nieuczciwej postawy amerykańskiego rządu” – powiedział, odnosząc się do narastających nacisków ze strony Waszyngtonu na rządy afrykańskie. W jego ocenie przypadek próby relokacji deportowanych migrantów z Ameryki Południowej do Afryki to niebezpieczny precedens: może zapoczątkować zupełnie nowy trend w polityce migracyjnej USA, który zrzuca odpowiedzialność na kraje Trzeciego Świata. Spór migracyjny wydaje się mieć również konsekwencje dla samych obywateli Nigerii. Niedawno ambasada USA wprowadziła zmiany w zasadach wydawania wiz dla Nigeryjczyków. Dotąd otrzymywali oni dokumenty umożliwiające wielokrotne wjazdy do Stanów Zjednoczonych, ważne przez pięć lat. Obecnie jednak wizy te mają charakter jednorazowy i są ważne tylko przez trzy miesiące. Szef MSZ Nigerii nie ukrywa, że może to być kolejna forma presji. Choć amerykańska administracja oficjalnie nie podała przyczyny takiej zmiany, Tuggar łączy ją bezpośrednio z decyzją swojego kraju o odmowie przyjęcia deportowanych migrantów. „To również może być skutek odmowy przyjmowania przez Nigeryjczyków migrantów deportowanych ze Stanów Zjednoczonych”. Obserwatorzy międzynarodowej sceny dyplomatycznej oceniają sytuację jako bardzo niepokojącą. Próba relokacji więźniów-migrantów z Ameryki Łacińskiej do Afryki nie ma precedensu w najnowszej historii. Jeśli polityka Donalda Trumpa w tym zakresie zostanie zrealizowana, może to oznaczać otwarcie nowego rozdziału w polityce migracyjnej – nie tylko USA, ale również innych państw, które zechcą przerzucać odpowiedzialność za migrantów na kraje globalnego Południa. Nigeria pozostaje stanowcza w swoim oporze. Kraj ten zmaga się obecnie z własnymi problemami demograficznymi i migracyjnymi, a dodatkowe obciążenie w postaci przyjęcia więźniów z zupełnie innego kontynentu nie jest – zdaniem władz – ani możliwe, ani uzasadnione.Spotkanie bez Nigerii i cła odwetowe
Ograniczenia wizowe jako element nacisku?
Spór, który może mieć dalsze konsekwencje