Wstrzymano transport jagód z Ukrainy. Oto co wykryli polscy kontrolerzy

Słupek graniczny, zdjęcie ilustracyjne / decyzja IJHARS Źródło: Facebook / Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych / Shutterstock / ANGHI Lubelski oddział IJHARS wydał decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu towaru z Ukrainy na terenie Polski. Musi zostać „wykonana natychmiast”. Dzisiaj rano zachodniopomorski odział Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS w Szczecinie) poinformował (m.in. za pośrednictwem Facebooka) o swojej decyzji – wydaniu zakazu wprowadzenia do obrotu na terenie Polski partii mrożonego dorsza atlantyckiego o masie 5,6 tony. Produkt ten importowany jest z Rosji. Państwowa inspekcja przekazała, że jego wycofanie ma związek z „przekroczeniem daty minimalnej trwałości”. „Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności” – zaznaczono. To samo tyczy się też innego towaru – ale importowanego z Ukrainy. Tego samego dnia, czyli w środę (1 października), Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie zdecydował o „zakazie wprowadzenia do obrotu na terenie Polski partii jagód leśnych mrożonych o łącznej masie 20 ton, importowanych z Ukrainy, ze względu na znaczne zanieczyszczenie owoców – m.in. elementami runa leśnego”. I w tym przypadku „decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności”. Pod koniec września pomorski oddział IJHARS wydał zaś „decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na terenie Polski partii truskawek mrożonych o łącznej masie 22 ton”. Kontrolerzy z Gdańska informowali, że produkt ten jest „importowany z Egiptu”, ale tym razem zrezygnowano z niego, „ze względu na liczne ślady wcześniejszego rozmrożenia”. Kilka dni wcześniej szczeciński oddział IJHARS wydał też „decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu na terenie Polski czterech partii ananasów w puszce o masie 15,8 t”, które „importowane były z Filipin”. Stało się tak „ze względu na brak oznakowania w języku polskim”. facebookIJHARS zakazał w Polsce sprzedaży jagód leśnych. Owoce były „znacznie zanieczyszczone”
Kontrolerzy trzymają rękę na pulsie. Nieustannie weryfikują jakość towarów, które docierają do Polski