25 November, 2025

Tragedia na torach koło Bydgoszczy. Jedna osoba nie żyje

Tragedia na torach koło Bydgoszczy. Jedna osoba nie żyje

Tragedia na torach koło Bydgoszczy. Jedna osoba nie żyje

Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock Jedna osoba zginęła w wyniku wypadku, do którego doszło na jednym z przejazdów kolejowych w województwie kujawsko-pomorskim.

Dramatyczny wypadek miał miejsce na przejeździe kolejowym w miejscowości Lubania-Lipiny w gminie Świekatowo w województwie kujawsko-pomorskim.

Tragedia na torach. Jedna osoba nie żyje

We wtorek 25 listopada w godzinach porannych w odległości około 35 km na północ od Bydgoszczy, szynobus zderzył się z autem osobowym. Jak donoszą lokalne media, tuż po godzinie 5:30 samochód marki opel corsa uderzył szynobus relacji Bydgoszcz – Tuchola.

– Szynobus zatrzymał się około 500 m od miejsca zdarzenia. Jechało nim siedem osób, w tym pięcioro pasażerów i dwóch członków załogi. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń – powiedział Marcin Klemański ze świeckiej straży pożarnej.

Z informacji lokalnych służb wynika, że autem osobowym podróżowała jedna osoba. W pojeździe był tylko kierowca. Niestety mężczyzna odniósł w wyniku zderzenia tak poważne obrażenia, że jego życia nie udało się uratować. Kierowca zginął na miejscu.

Tragiczny wypadek koło Bydgoszczy. Trwa ustalanie przyczyn

Na przejeździe kolejowym w kujawsko-pomorskim cały czas pracują służby: pięć zastępów straży pożarnej, funkcjonariusze policji oraz przedstawiciele Straży Ochrony Kolei. Aktualnie trwa ustalanie przyczyn tragicznego zdarzenia na przejeździe kolejowym oraz tego, w jakich okolicznościach samochód osobowy znalazł się na torach. Mundurowi działają pod nadzorem prokuratura.

Według wstępnych ustaleń przejazd w miejscowości Lubania-Lipiny jest strzeżony – posiada sygnalizację świetlną i dźwiękową, która sprawnie ostrzega przed nadjeżdżającym pociągiem. – Przejazd nie miał rogatek, ale znajdowała się na nim sygnalizacja świetlna i dźwiękowa – potwierdził Marcin Klemański ze świeckiej straży pożarnej w rozmowie z lokalnymi mediami.

Podobne artykuły