Tragiczny pożar statku na Morzu Północnym. Płoną samochody, jedna osoba nie żyje
Do zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 lipca. Około północy straż przybrzeżna otrzymała zgłoszenie o pożarze samochodowca od jednego z członków załogi. Panamski statek towarowy Fremantle Highway transportował kilka tysięcy aut z niemieckiego Bremerhaven do Egiptu. Na pokładzie znajdowały się 23 osoby.
Jedna ofiara, wiele rannych
O 6:51 holenderska straż przybrzeżna poinformowała o podjętej akcji ewakuacyjnej. „Załoga próbowała samodzielnie ugasić pożar, ale bezskutecznie. Ogień nadal się rozprzestrzeniał, co skłoniło do ewakuacji. Członkowie załogi zostali ewakuowani helikopterami i łodziami ratunkowymi” – czytamy w komunikacie.
W pożarze zginął jeden członek załogi, a kilka osób zostało rannych. „Osoby znajdujące się na pokładzie zostały przewiezione na lotnisko Lauwersoog i Eelde. Tam zajęli się nimi ratownicy medyczni” – przekazali strażnicy. Część załogi wyskoczyła za burtę i została wyciągnięta z wody. W akcji ratunkowej wykorzystano helikoptery oraz łodzie ratownicze.
Nieudana próba ugaszenia samochodowca
Strażacy podjęli próbę ugaszenia statku, jednak ze względu na duże niebezpieczeństwo i szybko rozprzestrzeniający się ogień zrezygnowano z tych działań. Rzecznik straży przybrzeżnej poinformował, że celem służb jest schłodzenie maszyny. – Próbujemy również zapobiec zatonięciu statku, ale już znacznie się przechyla – dodał w rozmowie z holenderskim serwisem informacyjnym RTL Nieuws.
Służby podejrzewają, że pożar wybuchł w jednym z 25 transportowanych pojazdów elektrycznych i szybko rozprzestrzenił się na kolejne samochody. Gaszenie nowoczesnych aut może zajmować więcej czasu, ponieważ skuteczność akcji gaśniczej uzależniona jest od tempa schładzania akumulatora.
Czytaj też:
Pożar przy autostradzie w Palermo. Trzy ofiary śmiertelne żywiołuCzytaj też:
Pożary dotarły do Chorwacji. Rozprzestrzeniają się w najbardziej turystycznym miejscu