Kitesurfer spadł z wysokości kilku metrów. Zginął na miejscu

Karetka Źródło: Shutterstock / FotoDax 59-letni kitesurfer został porwany przez silny wiatr. Zginął na miejscu. To kolejne niebezpieczne zdarzenie nad Bałtykiem tego dnia. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę w Jastarni na Półwyspie Helskim. Jak ustaliło RMF FM, 59-letni kitesurfer został porwany przez silny wiatr jeszcze przed wejściem do wody. Latawiec uniósł go w powietrze, po czym mężczyzna spadł z wysokości kilku metrów na betonowy chodnik. Następnie został przeciągnięty przez drzewa. Świadkowie natychmiast rozpoczęli reanimację, którą kontynuowali ratownicy medyczni. Pomimo długiej akcji, życia mężczyzny nie udało się uratować. Dramatyczne wydarzenia w Jastarni nie były jedynymi związanymi z silnym wiatrem nad Bałtykiem. Wcześniej tego samego dnia podczas 74. regat Błękitnej Wstęgi w Zatoce Gdańskiej, silny wiatr spowodował wywrócenie jednej z łodzi i złamanie masztu w innej jednostce. Interweniowały jednostki ratunkowe „Sztorm” i „Wiatr”. Jak poinformował dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastian Kluska, „silny wiatr złamał w jednej jednostce maszt, a drugą wywrócił. Cztery jachty były zagrożone”. Zawody przerwano z powodu pogarszających się warunków. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegał w sobotę przed silnym sztormem na całym Bałtyku. Prognozowany wiatr może sięgać 9 stopni w skali Beauforta, a na wybrzeżu porywy mogą sięgać 75 km/h. Burza Amy, odpowiedzialna za wichury, dotknęła również inne kraje Europy. W Holandii odwołano ponad 150 lotów z lotniska Schiphol, w Danii i Szwecji wstrzymano część połączeń kolejowych i promowych, w tym kursy między Ystad a Świnoujściem. Najtrudniejsza sytuacja panowała w Norwegii, gdzie wiatr dochodził do 150 km/h. Tamtejszy Instytut Meteorologiczny ostrzegał, że „przebywanie na zewnątrz jest niebezpieczne” i przewidywał „rozległe uszkodzenia budynków, infrastruktury i sieci energetycznych”.
IMGW ostrzegało przed sztormem. Tragiczny dzień na wybrzeżu