26 June, 2023

Tragedia na południu Irlandii. Zginęła Polka, która rzuciła się na ratunek swojemu synowi

Tragedia na południu Irlandii. Zginęła Polka, która rzuciła się na ratunek swojemu synowi

Do tragedii doszło w niedzielne popołudnie, 25 czerwca, na plaży Ballycroneen w pobliżu miasta Cork na południu Irlandii. Jak zaznaczają lokalne media, obok plaży przebiegają niezwykle silne prądy morskie.

Kobieta ratowała swojego syna

Pani Joanna – 34-letnia Polka – dostrzegła z brzegu, że jej 10-letni syn ma problemy z utrzymaniem się na powierzchni wody. Kobieta bez wahania ruszyła synowi na pomoc.

Udało się jej dociągnąć chłopca do wystających z wody skał. Niestety, chwilę potem 34-latka została porwana przez silny prąd morski. Dziecko zdołało trzymać się skał do czasu nadejścia pomocy – zostało zabrane przez załogę śmigłowca ratunkowego.

34-latki nie udało się uratować

Jego matka została natomiast odnaleziona przez załogę łodzi ratunkowej. Na pomoc dla 34-latki było już jednak za późno. Po przewiezieniu jej do szpitala lekarze stwierdzili zgon.

Zmarła pochodziła z województwa podkarpackiego. W Irlandii mieszkała od kilku lat wraz z mężem i dwójką dzieci. Była zatrudniona w branży turystyczno-hotelarskiej. Sąsiedzi rodziny podkreślają, że jest ona dobrze zintegrowana z lokalną społecznością.

Nowe okoliczności ws. tragedii w Londynie

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiły się nowe doniesienia ws. polskiej rodziny, która została odnaleziona martwa w stolicy Wielkiej Brytanii.

11-letnia Maja zginęła od ciosu nożem w serce, a 3-letni Dawid w wyniku wielokrotnych ran zadanych ostrym narzędziem. Ich ojciec najprawdopodobniej popełnił samobójstwo

Czytaj też:
Zagadkowa śmierć kierowcy rajdowego. Zmarł kilka godzin po swojej ukochanej
Czytaj też:
Anastazja Rubińska nie żyje. Zdecydowany komentarz greckiego policjanta

Podobne artykuły