Tak PiS chce kontrolować wybory. Nowy minister dostał szerokie uprawnienia
Ministerstwo Cyfryzacji i jego nowo mianowany szef Janusz Cieszyński zyskali właśnie szerokie uprawnienia w zakresie przygotowania i kontroli wyborów parlamentarnych – ostrzega “Gazeta Wyborcza”. Resort ma być m.in. główną instytucją, która będzie miała dostęp do nagrań z lokali wyborczych. Nowelizację przepisów krytykują prawnicy.
Wybory parlamentarne zaplanowane są na jesień 2023 roku. Już wiadomo, że będą nieco inne niż poprzednie. Jedną ze zmian, które wprowadził rząd PiS, jest rezygnacja z głosowania korespondencyjnego. W opinii opozycji i większości ekspertów pokrzywdzeni będą w tej sytuacji zwłaszcza Polacy mieszkający za granicą.
PiS uchwalił też niedawno – a prezydent Andrzej Duda podpisał – nowelizację Kodeksu wyborczego. W intencji jej autorów, czyli posłów PiS, ma ona zwiększyć dostęp do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości i wpłynąć na zwiększenie frekwencji wyborczej.
Wybory 2023. Cieszyński i jego resort dostaną szerokie uprawnienia
Ale to nie wszystko. Jak donosi “Gazeta Wyborcza”, zgodnie z nowelizacją bardzo szerokie uprawnienia zyskuje Ministerstwo Cyfryzacji i stojący na jego czele od 6 kwietnia 2023 Janusz Cieszyński. W czasie pandemii dał się poznać jaki wiceminister zdrowia i bliski współpracownik Łukasza Szumowskiego. Potem wraz ze swoim szefem stał się bohaterem niesławnej “afery respiratorowej”.
Nowy minister będzie od teraz kontrolował listy wyborców i procedurę przekazania ich do komisji wyborczych. Jego resort stanie się zaś głównym podmiotem, mającym dostęp do materiałów, które będę mogły posłużyć do protestów wyborczych. Dotychczas uprawnienia te były znajdowały się w rękach Krajowego Biura Wyborczego, które podlega Państwowej Komisji Wyborczej.
To pokłosie utworzonego – również dzięki inicjatywie PiS – tzw. Centralnego Rejestru Wyborców. Jak pisze “Wyborcza”, minister cyfryzacji zapewnia m.in. “ochronę przed nieuprawnionym dostępem do rejestru, pilnuje jego integralności, dostępności, przeciwdziała uszkodzeniom, dba o bezpieczeństwo danych itd.” Przypomina także, iż nad “funkcjonowaniem sieci umożliwiającej dostęp do Centralnego Rejestru Wyborców” czuwać będzie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Nagrania z lokali wyborczych tylko dla ministerstwa
Dalej “GW” pisze, że po zmiana minister cyfryzacji “określa w drodze rozporządzenia wzór spisu wyborców, sposób i tryb sporządzania spisu wyborców oraz jego aktualizacji, wzór wykazu wyborców przebywających w zakładach leczniczych, domach pomocy społecznej, zakładach karnych i aresztach śledczych oraz oddziałach zewnętrznych takich zakładów i aresztów, a także domach studenckich i zespołach domów studenckich, w których utworzono obwody głosowania”. I znów: dotychczas wchodziło to w zakres kompetencji PKW, która oczywiście wciąż ma uczestniczyć w tym procesie, ale jako “organ opiniujący”.
Sporo emocji wzbudza również przyznanie MC dostępu do nagrań z lokali do głosowania, których autorami są mężowie zaufania. Do tej pory takie materiały dołączane były do protokołów komisji, teraz zaś od razu trafią do ministerstwa, „które przechowuje je do czasu stwierdzenia ważności wyborów”.
Co ciekawe, będą one do wyłącznej dyspozycji resortu, gdyż urzędnik, który je przekaże, ma obowiązek usunąć “niezwłocznie, po przekazaniu z urządzenia rejestrującego oraz wszelkich, zarówno fizycznych, jak i wirtualnych, nośników pamięci, na których został zapisany, a których mąż zaufania pozostaje posiadaczem”. Mężowie zobowiązani będą również wykonać analogiczną procedurę w przypadku materiałów, które nie zostaną przekazane do ministerstwa.
Prawnicy krytykują. “Zbyt daleko idąca swoboda”
Krytycznie o modyfikacji przepisów wypowiedział się w rozmowie z “Wyborczą” były przewodniczący PKW i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wojciech Hermeliński. Jego zdaniem budzą one obawy, “że wszystko idzie w kierunku centralizacji i upolityczniania procesu wyborczego”. Zwrócił też uwagę na inny ważny aspekt.
Mamy zapis o tym, że nagrane przez męża zaufania w komisji zdarzenia mają być przekazane do ministerstwa i skasowane na nośniku, np. na telefonie. Wyobraźmy sobie sytuację, że to nagranie gdzieś w ministerstwie zaginie. Przecież potencjalnie jest to dowód popełnienia przestępstwa w trakcie wyborów Wojciech Hermeliński
Również negatywnie wypowiedział się, poproszony o ekspertyzę prawną przez Senat, prof. Piotr Uziębło. Zwrócił uwagę na nieadekwatnie szeroki zakres uprawnień dla resortu Cieszyńskiego. „Nie może być wątpliwości, że w tym wypadku ustawodawca zapewnił zbyt daleko idącą swobodę organowi władzy wykonawczej w sferze odnoszącej się do praw wyborczych jednostki – a więc w stosunku do sfery, która zgodnie z Konstytucją RP należy do wyłącznej sfery regulacji ustawowej” – pisał prawnik, cytowany przez “GW”.