Niepokojący odór w Bawarii. Nikt nie zna jego źródła

Polna ścieżka w Bawarii, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Pawel Hordjewicz Od dwóch lat mieszkańcy Karlstein w Bawarii cierpią z powodu tajemniczego odoru. Źródło zapachu pozostaje nieznane. – Jesteśmy bezradni – mówi straż. Mieszkańcy Karlstein w Bawarii od dwóch lat zmagają się z uporczywym i tajemniczym zapachem, którego źródło pozostaje nieznane. Jak czytamy na łamach „Bild”, odór pojawia się w losowych odstępach czasu – rano, w ciągu dnia i w nocy, a następnie znika na kilka dni. Okoliczni mieszkańcy opisują zapach jako mieszankę palonego plastiku, spalonej gumy, siarki i obornika. Najbardziej dotknięte są rejony w pobliżu strefy przemysłowej Karlsteiner Gewerbegebiet. Niektórzy przebywają w swoich ogrodach w maskach ochronnych lub ze szalikami na twarzy, inni kilkukrotnie odwoływali rodzinne spotkania przy grillu. Właścicielka lokalnej siłowni przyznała, że czasem nie można otworzyć okien z powodu intensywnego odoru. Straż pożarna w mieście liczącym niecałe 8 tys. mieszkańców interweniowała już około 15 razy. Wykonywała pomiary w kanałach, na dachach i w piwnicach. – Jesteśmy bezradni – przyznał komendant Andreas Emge. Do tej pory nie udało się ustalić źródła odoru ani stwierdzić obecności szkodliwych substancji. Do śledztwa nad nieprzyjemnym zapachem włączono jednostkę specjalną z Mannheim, która pobrała próbki powietrza do analizy. Zaangażowany jest także Bawarski Urząd Ochrony Środowiska i lokalne organy kontroli emisji. Choć wyniki analiz nie wykazały zagrożenia dla zdrowia, a mimo to nieprzyjemny zapach nadal powraca. Mieszkańcy próbują radzić sobie z sytuacją, jak tylko mogą. Zamykają okna i ograniczają przebywanie na zewnątrz w najbardziej dotkniętych rejonach. Straż pożarna i urzędy kontynuują próby identyfikacji źródła, jednak na razie pozostaje ono zagadką.
Śmierdzący problem w Bawarii. Od dwóch lat nie wiadomo, co tak cuchnie
Od dwóch lat nie wiadomo, co tak śmierdzi. A mieszkańcy Karlstein cierpią