Tajemnicza darowizna dla Krakowa. Urzędnicy nie wiedzą, gdzie jest 10 mln i sprzedają Cracovię
Kraków dostał 10 mln zł, które na budowę Centrum Muzyki przekazał tajemniczy informatyk z Londynu. Wokół sprawy pojawiło się mnóstwo kontrowersji, bo władze miasta nie chciały ujawnić, kto przekazał darowiznę. Jak donosi Interia, do dzisiaj urzędnicy „nie wiedzą”, co się stało z pieniędzmi, a pierwszą fakturę od firmy budowlanej chcą opłacić sprzedając akcje Cracovii.
Sprawa tajemniczego przelewu, który trafił na konto krakowskiego magistratu, ma swój początek w lutym 2021 roku. Miasto otrzymało wtedy 10 milionów złotych na budowę Centrum Muzyki. Od początku jednak prezydent Krakowa Jacek Majchrowski i jego urzędnicy konsekwentnie ukrywali informację, kto pieniądze przelał. Majchrowski tłumaczył w Radiu Kraków, że darczyńca „nie życzył sobie”, aby podawać jego nazwisko. – To nie Polak. To człowiek z branży IT z Londynu – zdradził.
Teraz Interia donosi, że krakowscy urzędnicy nie wiedzą, co się stało z darowizną. Jak opisuje portal, władze Krakowa podpisały na początku grudnia 2022 roku opiewającą na 116 milionów złotych umowę na budowę Centrum Muzyki. 99 milionów ma pochodzić z rządowego funduszu „Program Inwestycji Strategicznych Polski Ład”, a reszta ma zostać pokryta z budżetu miasta. Firma budowlana wystawiła właśnie pierwszą fakturę.
„Zgodnie z zasadami programu w pierwszej kolejności muszą być wydane pieniądze pochodzące z kasy Krakowa. Tymczasem firma budowlana właśnie wystawiła miastu pierwszą fakturę do zapłaty. Z dokumentów, do których dotarła Interia, wynika, że 11 mln zł ma zostać zapłacone z pieniędzy, które miasto planuje pozyskać ze sprzedaży akcji klubu sportowego Cracovia” – czytamy dalej.
Umowy darowizny nie było, bo nie życzył sobie darczyńca?
Z ustaleń Interii wynika, że po otrzymaniu przelewu krakowscy urzędnicy przez kilka miesięcy nie powiadomili o tym Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, aby ten sprawdził, czy pieniądze pochodziły z legalnego źródła. „Sam inspektor na pytania, czy podjął kroki, zasłania się »tajemnicą informacji finansowej«” – informuje portal. Co więcej, urzędnicy mieli nie przygotować umowy darowizny, bo „nie życzył sobie tego informatyk z Londynu”.
Rzeczniczka prezydenta Krakowa tłumaczyła dziennikarzom, że darowiznę „przekazano w ramach wolnych środków do spółki z przeznaczeniem na pokrycie kosztów realizacji krakowskiego centrum muzyki”. Problem w tym, że według Interii środki te pochodziły z kredytu i pożyczek jakie zaciągnęło miasto, a nie z darowizny. Portal próbował również ustalić, dlaczego pieniądze z darowizny nie trafiły natychmiast na konto miejskiej spółki, która realizuje inwestycję.
– Darowizna wpłynęła w 2021 roku do budżetu, ale kwota nie została wydatkowana z uwagi na brak sfinalizowania niezbędnych uzgodnień formalnych – tłumaczyła rzeczniczka, ale Interia zauważa, że nie wiedziała, o jakie uzgodnienia formalne chodzi.