15 July, 2025

Syn Leppera w trudnej sytuacji. Apeluje o pomoc

Syn Leppera w trudnej sytuacji. Apeluje o pomoc

Syn Leppera w trudnej sytuacji. Apeluje o pomoc

Tomasz Lepper Źródło: pomagam.pl Syn nieżyjącego już od niemal 14 lat Andrzeja Leppera, Tomasz Lepper, mierzy się z dramatyczną sytuacją życiową. Zmaga się nie tylko z problemami zdrowotnymi i finansowymi, ale również z widmem utraty rodzinnego domu. Nad posiadłością, którą wybudował jeszcze w 2010 roku, zawisła groźba komorniczej licytacji. Aby nie stracić dachu nad głową dla siebie i swojej sześcioosobowej rodziny, mężczyzna zdecydował się na krok, którego dotąd unikał – założył publiczną zbiórkę pieniędzy.

Choć nazwisko Lepper dla wielu kojarzy się z polityczną potęgą i kontrowersją, Tomasz nie odziedziczył po ojcu wygodnego życia. Wręcz przeciwnie – już w 2015 roku zaczęły się jego poważne kłopoty majątkowe. Wówczas, jak donosi Super Express, w Urzędzie Gminy Darłowo pojawiło się ogłoszenie o pierwszej komorniczej licytacji, obejmującej dawną posesję Andrzeja Leppera w Zielnowie, województwo zachodniopomorskie.

To był dopiero początek. Trzy lata później, w 2018 roku, przeprowadzono kolejne licytacje. Młody Lepper stracił wówczas 11 hektarów ziemi, które sprzedano za 121 tys. zł, a także ciągnik rolniczy, który poszedł pod młotek za 158 tys. zł. W 2021 roku przyszła kolej na dom – ten sam, który teraz znów jest przedmiotem komorniczych procedur. Choć dotychczasowe licytacje nie zakończyły się sprzedażą nieruchomości, kolejna – zaplanowana na 31 lipca 2025 roku – może być ostateczna.

Cena za zdrowie i chorobę

Tomasz Lepper, pytany przez „Super Express” o przyczyny swojego zadłużenia, nie kryje, że problemy zaczęły się od pogarszającego się stanu zdrowia. Przeszedł przeszczep wątroby, zachorował na sepsę i przez długi czas był całkowicie wyłączony z życia zawodowego. To odcięło go od możliwości zarobkowania i pogłębiło długi.

– Za problemami ze zdrowiem idą problemy w rolnictwie, bo ja nie mogę ciężko pracować, nie mogę tego tamtego zrobić. Muszę w to miejsce wynająć człowieka, który kosztuje. Bo za 1000 zł nikt nie pracuje. Przecież trzeba zapłacić ubezpieczenie za pracownika. Dodatkowo jeszcze leczenie, miałem w zeszłym roku przeszczep, miałem sepsę. Bardzo ciężko, no teraz leki, wszystko, to też są ogromne koszt wszystko. Dużo. No i teraz sytuacja domu… 31 lipca odbędzie się licytacja komornicza – opowiada.

Lepper przyznaje, że mimo choroby stara się pracować i odbudowywać swoją sytuację. Jednak realia życia na wsi oraz koszty leczenia i utrzymania rodziny sprawiają, że nie jest w stanie samodzielnie spłacić długu. Cena wywoławcza nieruchomości, której grozi licytacja, to 397 tys. zł. Kwota ta przekracza jego możliwości, dlatego zdecydował się na krok, którego długo unikał – publiczne proszenie o pomoc.

Wstydziłem się, ale nie mam wyjścia

Na platformie zrzutkowej ruszyła zbiórka, której celem jest zebranie 300 tys. zł – kwoty, która mogłaby pomóc Tomaszowi Lepperowi w spłaceniu długu i zatrzymaniu komorniczego postępowania. W opisie zbiórki czytamy:

„Z wielką nadzieją, ale i ciężarem na sercu, zwracam się do Was z prośbą o wsparcie. 31 lipca 2025 roku mój dom – jedyne miejsce, które daje schronienie mnie i moim dzieciom – może zostać zlicytowany. Nazywam się Tomasz Lepper, jestem synem Andrzeja Leppera. Od dwóch lat zmagam się z poważnymi problemami zdrowotnymi – przeszedłem przeszczep wątroby, później zachorowałem na sepsę i przez długi czas byłem całkowicie wyłączony z pracy. Choć dziś pracuję i staram się stanąć na nogi, nie jestem w stanie samodzielnie pokryć długu, który narósł w czasie choroby”.

W rozmowie z dziennikarzami „SE” Tomasz nie kryje, że decyzja o uruchomieniu zbiórki była dla niego trudna i związana z osobistym wstydem.

– Teraz zaczęło przyjeżdżać sporo ludzi oglądać i chętnych do kupna, stąd ta moja decyzja. Nie bardzo chciałem, bo ja się po prostu wstydziłem tego, ja nigdy od nikogo nic nie dostałem. Nie chciałem nic od nikogo za darmo, no ale wyszła sytuacja, jak wyszła. To chodzi przede wszystkim o dzieci. Jest szóstka dzieci, najmłodszy ma cztery latka i dla nich po prostu chcę, żeby ten dom był – mówi.

Sytuacja coraz bardziej dramatyczna

Dom, który może zostać zlicytowany, to nie tylko budynek – to schronienie dla całej rodziny. Tomasz Lepper i jego żona wychowują sześcioro dzieci, a najmłodszy z nich ma zaledwie cztery lata. Strata domu byłaby dla nich ogromnym ciosem – nie tylko materialnym, ale przede wszystkim emocjonalnym i społecznym.

– Zobaczymy, może coś się uda – dodaje z rezygnacją Lepper, wyraźnie zmartwiony i niepewny przyszłości.

Choć zbiórka dopiero ruszyła, pierwsze wpłaty już się pojawiły. Widać, że dramatyczny apel spotkał się z odzewem ze strony ludzi dobrej woli. Niewykluczone, że jeśli wsparcie społeczne będzie wystarczające, rodzina Lepperów uniknie najgorszego scenariusza – eksmisji i utraty dachu nad głową.

Podobne artykuły