Zaatakował żonę i uciekł do lasu. Trwa obława, „teren nie jest łatwy”

Poszukiwany Józef Kozoduj Źródło: Policja / KWP Kielce Niegdyś elegancki garnitur, muszka i spokojne spojrzenie ze zdjęcia. A dziś – dramatyczna obława w świętokrzyskich lasach. Policja poszukuje 63-letniego Józefa Kozoduja, podejrzanego o brutalny atak na własną żonę. Jak udało się dowiedzieć redakcji Wprost.pl, funkcjonariusze prowadzą akcję nie tylko w dzień, ale i w nocy. W poniedziałek, 22 września, w miejscowości Suchowola (Świętokrzyskie) doszło do wstrząsającego zdarzenia. 63-letni Józef Kozoduj miał zaatakować swoją żonę, powodując u niej poważne obrażenia głowy. Kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie lekarze określają jej stan jako stabilny. Po zdarzeniu mężczyzna uciekł do pobliskiego lasu i od tej pory pozostaje nieuchwytny. Policja rozpoczęła szeroko zakrojoną akcję, przeszukując pola, zarośla, lasy oraz nieużytki w gminie Osiek i okolicach. – Od momentu zgłoszenia prowadzimy złożone działania poszukiwawcze za mężczyzną. W okolice miejsca zdarzenia skierowaliśmy patrole prewencji, służb kryminalnych oraz przewodników z psami. Sprawdzamy lasy, tereny przyległe do miejsca zdarzenia, opuszczone zabudowania, a także ewentualnie miejsca, w których mógłby się ukrywać ten mężczyzna – wymieniał w rozmowie z Wprost.pl młodszy inspektor Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Świętokrzyskiej Policji. – Wykorzystujemy quady, wczoraj i przedwczoraj również drony i specjalistyczny sprzęt, bo teren nie jest łatwy do poszukiwań. Dzisiaj w działania włączony został śmigłowiec policyjny. Dzisiaj także uzyskaliśmy zgodę do publikacji wizerunku poszukiwanego – dodał policjant. W poszukiwaniach biorą udział nie tylko funkcjonariusze policji, ale i strażacy ochotnicy. – W ciągu doby jest na pewno ponad setka wszystkich policjantów i służb, ale to się zmienia, bo w dzień i w noc pracujemy na zmiany i w różnych konfiguracjach – mówił Wprost.pl młodszy inspektor Tokarski. Funkcjonariusze zdecydowali się na publikację wizerunku i rysopisu poszukiwanego. Józef Kozoduj, lat 63, w chwili ucieczki miał na sobie: czarną koszulkę z napisem „MIŚ”, granatowe spodnie z białymi lampasami oraz gumowce – choć możliwe, że obecnie porusza się boso. Mężczyzna mierzy około 175 centymetrów, waży 85 kilogramów, ma ciemne, siwiejące włosy z łysiną na czole oraz widoczną bliznę po oparzeniu w okolicy ust i żuchwy. Suchowola pogrążona jest w niepokoju. Mieszkańcy przyznają, że boją się wychodzić po zmroku. – On zna tu każdy zakamarek. Rów, ścieżkę, nawet skrót przez krzaki. Jak się schował, to nie będzie łatwo – mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z „Faktem”. Dom, w którym doszło do tragedii, znajduje się pod stałym nadzorem funkcjonariuszy. Policja i prokuratura zapewniają, że sprawa traktowana jest priorytetowo. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Staszowie. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, wobec Józefa Kozoduja przygotowano już zarzuty. Mężczyzna ma odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. Śledczy podkreślają, że kluczowe jest teraz zatrzymanie podejrzanego. facebookPotężne siły i środki. Wszystko po to, by ująć 63-latka
„Może być boso”. Policja ostrzega mieszkańców
Strach wśród mieszkańców
63-latek usłyszy zarzuty