Streamer zmarł podczas relacji na żywo. Chciał „zostawić ślad”

Jean Pormanove Źródło: Instagram / jeanpormanove Francuski streamer zmarł podczas transmisji online, kontynuowanej od 12 dni. W krajowych mediach podkreślano, że przed kamerą wielokrotnie był poniżany i źle traktowany. W poniedziałek 18 sierpnia, w trakcie streama na żywo na platformie Kick, zginął 46-letni Francuz. Twórca znany jako Jean Pormanove znany był z materiałów, w których pozwalał się poniżać i padał ofiarą przemocy. We wtorek 19 sierpnia prokuratura w Nicei ogłosiła rozpoczęcie śledztwa w sprawie śmierci popularnego w kraju streamera z Kicka. Poinformowano o zleceniu sekcji zwłok Raphaëla Gravena, znanego szerze jako JP czy Jean Pormanove. Zatrzymano też dwóch innych twórców internetowych, którzy prowadzili streamy razem z 46-latkiem. Byli to Naruto i Safine, czyli odpowiednio Owen Cenazandotti i Safine Hamadi. Obaj brali udział w ostatnim streamie zmarłego. Podczas ostatniego nagrania JP, widzowie zauważyli, że przestał się on ruszać. Wysyłali pieniądze, by uruchomić alerty, które miały obudzić śpiących kolegów 46-latka. W poniedziałek Cenazandotti poinformował na Instagramie o śmierci Gravena. Jego prawnik ujawnił później, że zmarł miał problemy naczyniowo-sercowe. Śmierć Jeana Pormanove wywołała jednak we Francji dużą dyskusję na temat granic internetowych patostreamów. 46-latek miał być wielokrotnie poniżany i wyśmiewany podczas własnych transmisji, m.in. przez towarzyszących mu Naruto i Safine. Uczestniczyli w tym także widzowie, którzy swoimi pieniędzmi zachęcali streamerów do ryzykownych lub niegodnych zachowań. JP był m.in. ostrzeliwany z paintballa bez ochraniaczy, budzony w nocy dmuchawą do wiatru czy kubłem zimnej wody. Sprawdzano też, jak długo może się dławić. Nawet przed śmiercią nagrano, jak jeden z towarzyszących mu streamerów próbował budzić mężczyznę, rzucając w niego małą plastikową butelką z wodą. Nie wiadomo, do jakiego stopnia Graven godził się na takie traktowanie i na ile było ono grą aktorską. Publicznie twierdził, że jego marzeniem jest ożenić się i mieć dzieci. Był z tego powodu obiektem kpin i drwin ze strony widzów i znajomych. W innych sytuacjach przyznał, że chciałby być zapamiętany jako „miły gość”, nawet jeśli bez żony i dzieci. Jak mówił, chciał pozostawić po sobie jakiś ślad. Rzecznik Kick w wiadomości do AFP oświadczał, że portal jest głęboko zasmucony stratą Jeana Pormanove. „Zasady społeczności Kick mają na celu ochronę twórców i jesteśmy zobowiązani do ich egzekwowania na całej naszej platformie” – zaznaczał. Zapewnił, że osoby biorące udział w tragicznej transmisji zostały zbanowane i potwierdził, że firma współpracuje ze służbami przy trwającym śledztwie. Francuska minister ds. sztucznej inteligencji i technologii cyfrowych Clara Chappaz odniosła się do zdarzenia w środę na platformie X. „Śmierć Jeana Pormanove i przemoc, której doświadczył, to absolutny horror” – podkreślała. „Jean Pormanove był poniżany i źle traktowany przez miesiące streamów na Kicku” – dodawała.Francja. Nie żyje Jean Pormanove, streamer z Kicka
Śmierć streamera. Gdzie zaczyna się patostreaming?
Kick komentuje śmierć streamera