Przez co zginął Igor Stachowiak? Możliwy zwrot w sprawie, która wstrząsnęła Polską

Proces ws. śmierci Igora Stachowiaka Źródło: PAP / Maciej Kulczyński Sprawa śmierci Igora Stachowiaka wciąż nie daje spokoju jego bliskim. Dzięki staraniom jego ojca, kilku medyków oraz dziennikarza Onetu, może teraz zyskać ciąg dalszy. O bardzo podejrzanym przypadku śmierci Igora Stachowiaka w 2016 roku usłyszała cała Polska. Mężczyzna był torturowany na podłodze toalety komisariatu policji. Rażono go paralizatorem, bito, podduszano kolanem oraz chwytami zapaśniczymi. – Ludzie no, nie bijcie mnie kur** […]. Co to, że tak mnie męczycie? […] Dobra, odpuśćcie może sobie. Proszę was, panowie! – mówił na nagraniu, które wykonano kamerą osobistą na mundurze jednego z funkcjonariuszy. Nagrania monitoringu z komisariatu z tego dnia nie były dostępne. Przekazano, że kamery były zepsute. Ostatecznie skazani zostali tylko czterej policjanci. Za przekroczenie uprawnień oraz psychiczne i fizyczne znęcanie się wymierzono im kary dwóch oraz dwóch i pół roku więzienia. Umorzono natomiast tę część śledztwa, w której badano możliwość nieumyślnego spowodowania śmierci. Okoliczności zgonu Igora Stachowiaka do dziś pozostają niewyjaśnione. Biegli z Wrocławia podczas sekcji dzień po śmierci mężczyzny nie potrafili jednoznacznie tego stwierdzić. Podali trzy możliwe czynniki: zażycie narkotyków, rażenie paralizatorem oraz wielokrotne uciskanie na szyję. Stwierdzili, że za życia Igora doszło do złamania chrząstki tarczowatej w szyi i wykluczyli, by stało się to podczas udzielania mu pomocy. Za drugą sekcję odpowiadali specjaliści z Poznania. Im także nie udało się ustalić bezpośredniej przyczyny zgonu. Podkreślali, że ciało denata było już w złym stanie przez zmiany gnilne. Uznali jednak, że poziom narkotyków był nieznaczący i niestwarzający zagrożenia. Maciej Stachowiak zwraca obecnie uwagę, że w takim razie pozostaje tylko duszenie i paralizator. Najważniejsza dla prokuratury okazała się jednak opinia zespołu biegłych z Łodzi pod kierownictwem profesora Jarosława B. To osoba, która w marcu tego roku została skazana za przekręty finansowe, związane z wydawanymi opiniami. Osoba, która została później wykreślona z listy biegłych sądowych. Jarosław B. nigdy nie widział ciała Igora Stachowiaka.Znany był z kontrowersyjnych opinii, w których wspierał wersje podejrzanych policjantów. Miało to miejsce w sprawie z Kutna i Konika. Profesor Jarosław B. był też ekspertem kontrowersyjnej podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i potwierdzał teorię o zamachu. Onet postanowił pokazać dokumenty ze sprawy Stachowiaka trzem kolejnym medykom. W ich ręce trafiły protokoły oględzin i wyniki obu sekcji zwłok, a także wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych oraz opinia łódzkich biegłych. Medyk sądowa z Białegostoku dr Maria Rydzewska-Dudek w szczegółowej analizie nie zgodziła się z łódzkim zespołem. – Opisane wyżej zmiany świadczą jednoznacznie o tym, że Igor Stachowiak doznał zażyciowo urazu szyi o charakterze zagardlenia powodującego duszenie (zaciskanie szyi, zgniatanie szyi, krtani, chwyty typu „nelson” bądź „krawat”) bądź – alternatywnie – masywnego urazu tępego (uderzenie, kopnięcie, nadepnięcie) – podkreślała. – Najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu Igora Stachowiaka była ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa, która wystąpiła w przebiegu gwałtownego duszenia o mieszanym mechanizmie, polegającym na współistnieniu unieruchomienia/zgniatania klatki piersiowej i zagardlenia (ucisku na szyję, a krtań w szczególności) – dodawała. – Jeśli w ogóle można teoretycznie rozważać mechanizm »czynnościowy« bądź w wyniku stresu, którego nasilenie przekraczało zdolności adaptacyjne organizmu, to należałoby dobitnie zaznaczyć, że ów stres nie był spowodowany czynnikiem wewnętrznym (intoksykacja), lecz rozwinął się w odpowiedzi na ponawiane gwałtowne czynniki zewnętrzne – zwróciła też uwagę. Kolejni medycy zastrzegli sobie anonimowość. Zwrócili uwagę, że w opinii łódzkich biegłych pominięto obrażenia i zmiany, świadczące o uduszeniu gwałtownym. – Wygląda to tak, jakby do zacytowania we wnioskach opinii zostało wybrane dokładnie to, co pasowało do przyjętej przez biegłych przyczyny zgonu, czyli excited delirium, a odrzucone zostało to, co przeczyłoby temu i świadczyło o zgonie z powodu uduszenia. Jest to niezrozumiałe – zauważał ekspert. Trzeci ekspert w rozmowie z Onetem stwierdził, że „w tym przypadku nie da się napisać takiej opinii, która w sposób pewny wskaże, co odegrało wiodącą rolę w mechanizmie zgonu”. Ojciec Igora Stachowiaka wciąż chce, by niezależna prokuratura wyjaśniła przyczynę śmierci jego syna. Zwrócił się z oficjalnym wnioskiem do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i prokuratora krajowego Dariusza Korneluka. Nie ma wątpliwości, że jego syna uduszono. – Jeżeli ktokolwiek ma jakieś prywatne nagrania z komisariatu z dnia śmierci Igora albo z monitoringu, którego rzekomo nie było, proszę, aby je przekazał – zaapelował raz jeszcze. Czytaj też: Śmierć Igora Stachowiaka
Co spowodowało śmierć Igora Stachowiaka? Nie narkotyki
Sprawa Stachowiaka. Opinia łódzkich biegłych zaważyła
Medycy pochylili się nad zgonem Stachowiaka
Ojciec Igora Stachowiaka chce prawdy
Ekspert Antoniego Macierewicza skazany. Wydał wiele dyskusyjnych opiniiCzytaj też:
27-latek zmarł po interwencji z użyciem paralizatora. Ojciec Igora Stachowiaka: Bandyci w policji