Śmierć dziewczynek w Kobylej Górze. Sąd zaniepokoił się pismem matki
W czwartek w południe Kobylej Górze w Wielkopolsce znaleziono ciała dwóch dziewczynek: dziewięciolatki i trzynastolatki. Obok nich leżała ich nieprzytomna matka. Makabrycznego odkrycia dokonał ojciec dzieci, Jan K. Krystynę K. przetransportowano do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jej stan jest ciężki, nadal nie można jej przesłuchać.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynikało, że młodsza dziewczynka została uduszona, a starsza i jej matka miały rany cięte.
Nieoficjalnie źródła „Gazety Wyborczej” w policji przekazały, że „wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z podwójnym zabójstwem i nieudolną próbą samobójczą”.
Śmierć dziewczynek w Kobylej Górze. Nowe informacje
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku zabójstwa. Fakt dowiedział się, że matka dziewczynek zmagała się z problemami natury psychicznej. Może na to wskazywać pismo, które kobieta wysłała do sądu niedługo przed tragedią. Wpłynęło do wydziału rodziny i nieletnich na przełomie marca i kwietnia.
Wiceprezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie Barbara Sabała-Bronś powiedziała PAP, że treść listu zaniepokoiła sędzię rodzinną; była nielogiczna, dziwna i budząca niepewność. Wówczas zdecydowano o wszczęciu z urzędu postępowania w celu ustalenia, co dzieje się w rodzinie.
Sąd Rejonowy w Ostrzeszowie chciał się upewnić m.in., czy kobieta nadal może sprawować opiekę nad trzecią córką, 19-latką z niepełnosprawnością ruchową i umysłową. Posiedzenie w sprawie w zmiany opiekuna prawnego dla najstarszej córki nie oznaczało, że opieka będzie odebrana. Onet pisał, ze Krystyna K. odebrała wezwanie, ale nie przyszła do sądu na spotkanie w środę. Dzień w później ojciec znalazł ciała młodszych córek. Według niektórych sąsiadów 47-latka od jakiegoś czasu izolowała się od ludzi.
W czasie tragedii 19-letnia córka przebywa poza domem, rano wyjechała bowiem na kilka godzin do specjalistycznego ośrodka w pobliskim Miliczu.
Dyrektorka szkoły podstawowej w Kobylej Górze Joanna Ciachera-Raduła powiedziała PAP, że kadra pedagogiczna nie zauważyła u młodszych dziewczynek niczego niepokojącego. Uczennice były „spokojne, miłe, grzeczne, bardzo dobrze wychowane”.
Czytaj też:
Tragedia w Kobylej Górze. Nowe ustalenia w sprawie śmierci dwóch dziewczynekCzytaj też:
Niemowlę płakało i chorowało, więc je udusiła. Nadzwyczajne złagodzenie kary dla matki