09 June, 2025

Wstrząsające kulisy śmierci Mai z Mławy. Ojciec nie kryje emocji

Wstrząsające kulisy śmierci Mai z Mławy. Ojciec nie kryje emocji

Wstrząsające kulisy śmierci Mai z Mławy. Ojciec nie kryje emocji

Tragiczny finał poszukiwań 16-latki Źródło: Policja / KPP Mława 17-letni Bartosz G., podejrzany o brutalne zabójstwo 16-letniej koleżanki z Mławy, nie trafi jeszcze do Polski. Obrona nastolatka zaskarżyła nieprawomocną decyzję greckiego sądu pierwszej instancji o jego wydaniu.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść na przełomie czerwca i lipca. Tymczasem polska prokuratura kontynuuje intensywne śledztwo dotyczące makabrycznej zbrodni.

Zażalenie zatrzymuje ekstradycję

Zaraz po odkryciu ciała Mai i wydaniu europejskiego nakazu aresztowania 17-letni Bartosz G. został zatrzymany w greckiej miejscowości Katerini. Przebywał tam w ramach uczniowskiej wymiany z programu Erasmus. Po zatrzymaniu umieszczono go w ośrodku dla nieletnich, gdzie pod koniec maja próbował popełnić samobójstwo. Trafił na oddział intensywnej opieki medycznej, a następnie – jak informuje prokuratura – został przeniesiony na inny oddział.

5 maja Bartosz G. stanął przed sądem w Salonikach i nie wyraził zgody na ekstradycję do Polski. Miał przy tym powołać się na rzekome groźby, jakie miały być kierowane wobec niego i jego rodziny. Grecki sąd pierwszej instancji mimo to zgodził się na przekazanie go polskim władzom, jednak złożone przez jego adwokata zażalenie zatrzymało procedurę. Decyzja sądu wyższej instancji ma zostać ogłoszona w najbliższych tygodniach.

Zbrodnia, która poruszyła kraj

Do tragicznych wydarzeń doszło 23 kwietnia, kiedy to – według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Mławie – Bartosz G. spotkał się z Mają. Wieczorem tego samego dnia doszło do zabójstwa dziewczyny. Oficjalne zgłoszenie o jej zaginięciu wpłynęło dzień później, 24 kwietnia. Już 29 kwietnia jedno z rodziców przekazało, że nastolatka mogła zostać pozbawiona wolności.

1 maja ciało Mai odnaleziono w zaroślach w pobliżu zakładu produkcyjnego należącego do rodziny podejrzanego. Zwłoki były w stanie wskazującym na brutalne pobicie. Prokuratura Okręgowa w Płocku, nadzorująca sprawę, ogłosiła 2 maja, że Bartoszowi G. postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu od 15 do 30 lat więzienia – zgodnie z przepisami nieletni nie mogą być skazani na dożywocie.

Uderzenia w głowę i chemikalia

Wyniki przeprowadzonej 6 maja sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy. Badanie trwało około pięciu godzin i zakończyło się pobraniem licznych próbek biologicznych do dalszych analiz. Prokuratura wciąż czeka na pełną opinię biegłych.

Greckie media, powołując się na dokumenty ENA, podawały, że 17-latek miał zwabić dziewczynę do warsztatu stolarskiego, gdzie wielokrotnie uderzał ją młotkiem lub siekierą. Następnie ciało ofiary zostało oblane nieznaną substancją chemiczną, co wywołało liczne oparzenia. Prokuratura nie komentuje tych doniesień, zasłaniając się dobrem śledztwa.

Ojciec Mai: „Nie możemy przejść żałoby”

W drugiej połowie czerwca sprawa nabrała dodatkowego wymiaru – rodzinę Mai dotknęły kolejne kontrowersyjne wypowiedzi ze strony matki Bartosza G., które pojawiły się w greckich mediach. Katarzyna G. sugerowała, że 16-latka była zakochana w jej synu, a także że miała nękać ich rodzinę zarówno w internecie, jak i telefonicznie.

Matka podejrzanego relacjonowała również, że Bartosz miał nie pamiętać spotkania z Mają w dniu jej śmierci, choć – jak sama przyznała – nagrania z monitoringu, które udostępniła jej rodzina, wskazują na ich wspólne przebywanie w zakładzie stolarskim.

„Bartek od samego początku po zaginięciu Mai był spokojny i opanowany. On nie pamięta, żeby się danego dnia z nią spotkał, (…) a ja z nagrań z monitoringu, które moja rodzina udostępniła, wiem, że spotkali się tego dnia. Oboje zachowywali się nienaturalnie, a Maja na czworakach chodziła po korytarzu zakładu stolarskiego” – mówiła w rozmowie z portalem newsit.gr.

„Jesteśmy oczerniani od samego początku”

Rodzina Mai stanowczo odrzuca te oskarżenia. Ich zdaniem wypowiedzi Katarzyny G. są próbą zbudowania linii obrony wobec syna i nie mają pokrycia w faktach. Ojciec zamordowanej dziewczyny, Jarosław Kowalski, zabrał głos w rozmowie z mediami, wyrażając swoje oburzenie i bezradność wobec fali oskarżeń.

„Jesteśmy oczerniani przez nią od samego początku. Nie znaliśmy się z tą kobietą wcześniej. Ja u niej byłem tylko wtedy, gdy szukałem córki. Byłem tam, bo wskazywały na to m.in. logowania telefonu córki” – podkreśla Kowalski.

Rodzina zapowiada kroki prawne. Pełnomocnik bliskich Mai jeszcze w czerwcu ma złożyć pozew o naruszenie dóbr osobistych oraz wniosek o zakaz publicznego wypowiadania się Katarzyny G. W ocenie najbliższych ofiary wypowiedzi kobiety naruszają ich godność i są celowym działaniem mającym odwrócić uwagę od dowodów obciążających 17-latka.

„Nie możemy przejść żałoby. Cały czas pojawiają się wyzwiska. Ona uczepiła się faktów, które dawno zostały zdementowane. Chcemy spokoju, nie chcemy być już przez nią atakowani” – dodaje ojciec dziewczyny.

„Nie mam chęci zemsty. Chcę sprawiedliwego wyroku”

Choć emocje nie gasną, Jarosław Kowalski nie mówi o zemście. Jego celem jest doprowadzenie do sprawiedliwego procesu i wydania wyroku, który ukoi choć część bólu, z jakim mierzy się jego rodzina.

„Nie mam chęci zemsty. Chcę, by Grecja wydała Bartosza Polsce. On jest Polakiem i zbrodni dokonał w Polsce. Chcę dla córki, rodziny i społeczeństwa sprawiedliwego wyroku i jedynego możliwego. Chcę również, by ta matka za swoje słowa została ukarana” – mówi.

Podobne artykuły