Skandal w niemieckim Seelow. Flagi ZSRR i białoruska delegacja

Ratusz w Seelow Źródło: Wikimedia Commons / Gemiwala Na uroczystościach w Seelow w Niemczech zabrakło polskiej delegacji. „Gazeta Lubuska” postanowiła wyjaśnić, dlaczego podjęto taką decyzję i pisała o skandalicznych obchodach. Tuż za naszą zachodnią granicą upamiętniano 80. rocznicę bitwy o Wzgórza Seelow. W tym krwawym starciu między 16 i 18 kwietnia 1945 roku uczestniczyło około miliona żołnierzy radzieckich, dowodzonych przez gen. Gieorgija Żukowa. Walczyło tam również prawie 80 tys. Polaków, jednak naszej delegacji zabrakło na uroczystościach. Jak tłumaczyli Polacy, wszystko przez pozostałych zaproszonych gości. „Gazeta Lubuska” informowała, że do niemieckiego miasta przyjechał rosyjski ambasador Siergiej Nieczajew oraz byli żołnierze NRD. Pojawili się też przedstawiciele Białorusi, a nad głowami uczestników można było wypatrzeć charakterystyczne flagi z sierpem i młotem. Seelow to miasto partnerskie Kostrzyna nad Odrą. O komentarz do zaistniałej sytuacji poproszono więc burmistrza tego miasta, Andrzeja Knuta. – Gdybym tam pojechał, to chyba nawet najwięksi przyjaciele przestaliby ze mną rozmawiać. Jak miałbym spojrzeć wnukom w oczy? To jest poza wszelką dyskusją, po prostu nie mogło nas tam być – mówił lokalnym dziennikarzom. – Nie potrafię tego wytłumaczyć. Jesteśmy i będziemy partnerami, zrealizowaliśmy wiele wspaniałych projektów i będziemy dalej współpracować. Ale tego, co wydarzyło się wczoraj, nie potrafię wyjaśnić. Po prostu nie mogło nas tam być – dodawał.Rocznica drugowojennej bitwy w Seelow. Dlaczego zabrakło Polaków?
Polski burmistrz odpuścił obchody w Seelow. „ Nie mogło nas tam być”