Samolot przepadł bez śladu. 46 osób na pokładzie

Samolot Źródło: Shutterstock W obwodzie amurskim na Dalekim Wschodzie Rosji trwa dramatyczna akcja poszukiwawcza samolotu pasażerskiego An-24. Maszyna zniknęła z radarów tuż przed planowanym lądowaniem. Na jej pokładzie której znajdowało się 46 osób, w tym członkowie załogi, miała wylądować w miejscowości Tynda. Informacje o zaginięciu potwierdziły agencje Interfax oraz SHOT, powołując się na źródła w rosyjskich służbach lotniczych. Samolot An-24 należący do linii lotniczych Angara wystartował w czwartek i zmierzał do Tyndy, miasta położonego w graniczącym z Chinami regionie Amuru. Lot przebiegał zgodnie z planem do momentu, w którym maszyna miała już być niemal na miejscu. Jak podała agencja SHOT, do utraty kontaktu doszło prawdopodobnie zaledwie kilka kilometrów przed planowanym lądowaniem. O godzinie, której nie ujawniono, kontrolerzy ruchu lotniczego poinformowali, że nie mogą nawiązać łączności z pilotami. Według doniesień, na pokładzie znajdowało się 46 osób. Nie jest jasne, ilu z nich stanowili członkowie załogi, a ilu pasażerowie. Jak na razie nie podano także danych dotyczących ewentualnych cudzoziemców ani konkretnych celów podróży pasażerów. Po otrzymaniu informacji o utracie kontaktu z maszyną, władze lokalne rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą. W rejon, gdzie ostatnio zlokalizowano sygnał samolotu, skierowano zespoły ratownicze i wojskowe śmigłowce. Region Amuru charakteryzuje się trudnymi warunkami terenowymi – to obszar górzysty, porośnięty tajgą i oddalony od większych ośrodków miejskich. Przeszukiwanie tego typu terenu jest logistycznie bardzo wymagające i może potrwać wiele godzin, a nawet dni. Do akcji włączyły się także służby ratownictwa medycznego, które przygotowują się na ewentualne przetransportowanie poszkodowanych do najbliższych szpitali. Nadal jednak nie ma żadnych sygnałów, które potwierdzałyby, że samolot awaryjnie lądował lub rozbił się. Nadzieje, że kontakt zostanie odzyskany, choć z każdą minutą maleją, wciąż się utrzymują. Przewoźnik, do którego należy samolot – linie lotnicze Angara – nie wydał na razie oficjalnego oświadczenia w sprawie zdarzenia. Media próbują uzyskać informacje dotyczące historii technicznej maszyny, wieku samolotu oraz doświadczenia pilotów. An-24 to model radzieckiego samolotu pasażerskiego, który mimo wielu lat eksploatacji nadal jest używany w trudno dostępnych regionach Rosji, szczególnie na Syberii i Dalekim Wschodzie. W przeszłości ten typ maszyny był już wielokrotnie uwikłany w katastrofy lotnicze, często z powodu awarii technicznych lub niesprzyjających warunków atmosferycznych. Na chwilę obecną nie ma jednak żadnych wieści, które mogłyby potwierdzić losy maszyny. Eksperci lotniczy nie wykluczają scenariusza, w którym samolot mógłby wylądować awaryjnie w odległym terenie bez możliwości nawiązania łączności – choć ten wariant, choć optymistyczny, uznawany jest za mało prawdopodobny. Moskwa nie odniosła się jeszcze oficjalnie do sprawy, jednak według nieoficjalnych informacji, sytuację monitorują służby federalne i Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Ewentualne potwierdzenie katastrofy z udziałem 46 osób może mieć poważne konsekwencje polityczne, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa transportu lotniczego w regionach peryferyjnych. Tynda, będąca celem lotu, to strategiczny punkt na mapie rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Jej położenie w pobliżu granicy z Chinami czyni ją istotnym węzłem komunikacyjnym i handlowym, zwłaszcza w kontekście planowanych inwestycji infrastrukturalnych w regionie.Samolot przepadł bez śladu. 46 osób na pokładzie
Trudne warunki i szybka reakcja służb
Linie lotnicze milczą
Dramat rodzin i brak informacji