Sąd zdecyduje o losie rodzeństwa Kamilka z Częstochowy. Jego matka i ojczym mogą być na rozprawie
O szczegółach informuje „Fakt”. 7 lipca w sądzie w Częstochowie spotkają się wszyscy biologiczni ojcowie dzieci 35-letniej Magdaleny B., matki skatowanego Kamilka z Częstochowy. Będzie to Artur Topól, czyli biologiczny ojciec zmarłego Kamilka oraz o rok młodszego Fabianka. Artur Topól stara się o odzyskanie praw rodzicielskich do młodszego syna.
Mężczyzna przez ostatni miesiąc odwiedzał go w placówce opiekuńczej. – Fabianek płacze, gdy wychodzę, zabiera kurteczkę i chce ze mną iść. Prosi mnie, że chce wrócić do domku, do tatusia, a mnie serce się łamie z rozpaczy – mówił „Faktowi” 50-latek. Dzięki uprzejmości pani dyrektor domu dziecka Artur Topól spędził z młodszym synem 1 czerwca. Zabrał go do wesołego miasteczka.
Wszyscy ojcowie dzieci Magdaleny B. na sali sądowej
Uczestnikiem postępowania jest również Wojciech J., ojciec przyrodniego rodzeństwa Kamilka: 11-letniego brata i 9-letniej siostry. Do sądu mogą być również doprowadzeni Magdalena B. oraz Dawid. B.
– Zarówno Magdalena B., jak i Dawid B. formalnie mogą brać udział w tym posiedzeniu. Od ich inicjatywy będzie zależało, czy zechcą uczestniczyć. Z uwagi na skomplikowaną sytuację rodzinną dzieci, zapewne na jednym posiedzeniu sądu się nie skończy – powiedział sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
– Trudno będzie powstrzymać emocje i zachować zimną krew na widok tych ludzi, którzy odpowiadają za śmierć Kamilka. Chcielibyśmy mieć już to za sobą – powiedziała Magdalena Mazurek, przyrodnia siostra Kamilka i Fabiana. Córka pana Artura mówi, że Fabianek ma fachową opiekę w ośrodku, ale najszczęśliwszy jest przy tacie.
Pan Artur został pozbawiony praw rodzicielskich do synków w 2016 r., podczas rozwodu z Magdaleną B. To matka Kamila wnioskowała o odebranie mu praw rodzicielskich. Śledczy z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku nie wykluczają, że Dawid B. usłyszy zarzut znęcania się nad Fabianem. Brat Kamilka także był ofiarą przemocy. Na jego ciele znajdują się ślady przypalania papierosami. Chłopiec ma problemy z mową.
Kamil z Częstochowy zmarł 8 maja. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w oficjalnym komunikacie przekazało, że bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nie leczonymi ranami oparzeniowymi.
Dawid B., ojczym Kamilka, usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Z kolei matce dziecka zarzucono narażanie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad nim. Kobieta przyznała się do winy, ale tłumaczyła, że bała się męża.
Czytaj też:
Dramat Kamila z Częstochowy otwiera listę wstydu. „Problem będzie pęczniał, bo śmierdzi wokół zakazu przerywania ciąży”Czytaj też:
Niejasności ws. rodziny 8-letniego Kamilka. Urzędy przerzucają się odpowiedzialnością