Rzeka w Polsce PEŁNA ZWŁOK LUDZKICH! Nikt nie chce ich wyłowić
Wiceburmistrz Michałowa informuje o dramatycznej sytuacji na granicy Polski z Białorusią. Polityk twierdzi, że oficjalne informacje o śmierci 9 imigrantów to kłamstwo. Zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób.
To już nie jest zwykły konflikt, to wstrętna wojna, w której nie używa się kul, a ludzi. Uchodźcy, którzy koczują na granicy między Polską i Białorusią przepychani są między oboma krajami, nie mogą się cofnąć, ani iść naprzód. Skazani są na trwanie w lesie i szaleńcze próby przedostania się na drugi brzeg przez rzeki. W jednej z nich powstało już prawdziwe cmentarzysko.
Na granicy koczują już tysiące ludzi, nie mają odpowiednich ubrań ani jedzenia czy picia, co dopiero mówić o jakiejkolwiek opiece. Białoruś nie pozwala im zawrócić, Polska ani myśli przepuścić ich przez granicę i udzielić pomocy. Idzie zima, na Podlasiu temperatury nocą już spadają poniżej zera. Wszystko to wiąże się z coraz gorszym stanem zdrowia imigrantów i kolejnymi zgonami.
Dziesiątki zmarłych na granicy Polski i Białorusi
Media odcięte są od granicy – dziennikarze mają zakaz wstępu na teren objęty stanem wyjątkowym, mogą zbliżyć się jedynie do miejscowości okolicznych. Reporterzy niemieckiego “Focusa” dotarli do wiceburmistrza jednej z przygranicznych gmin – Michałowa. Relacja polityka mrozi krew w żyłach.
Konrad Sikora obserwuje działania Straży Granicznej i nie wierzy w oficjalne doniesienia rządu o 9 ofiarach konfliktu Polski z Białorusią. Utrzymuje, że śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset osób.
Z tego, co słyszałem, do tej pory musiało zginąć co najmniej 70 osób. Ale są też głosy, że może być ich nawet 200 – mówi wiceburmistrz Michałowa Konrad Sikora.
Rzeka pełna zwłok na Podlasiu
Polityk poinformował też o podlaskim cmentarzysku, które powstało w wyniku konfliktu. Mowa o niewielkiej rzece Świłocz. – Podobno w wodzie pływają trupy. A trupy też są przepychane z jednego brzegu rzeki na drugi. Tam i z powrotem, między Białorusią a Polską. Żadna ze stron nie chce ich wydostać – mówi wiceburmistrz Michałowa.
Polityk informuje także, że Straż Graniczna celowo ukrywa prawdziwy bilans konfliktu. Na granicy co chwila pojawiają się nieoznakowane samochody-chłodnie. – W wagonach wywożono ciała uchodźców – twierdzi polityk.
Źródło: Planeta.pl