Rząd bierze się za internet. “To ustawa trudna, ale bardzo potrzebna”
Ustawa, którą będziemy mogli zaprezentować na Radzie Ministrów, pomoże w szeroki sposób pomóc rodzicom w tym, by ich dzieci były w internecie bezpieczne – zapowiedziała w czwartek minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. – To ustawa trudna, ale bardzo potrzebna – dodała.
Minister rodziny Marlena Maląg na konferencji prasowej w Warszawie poinformowała o pracach nad ustawą regulującą ochronę dzieci w internecie. Minister wskazała, że działania w tym temacie zostały zainicjowane już w 2019 roku.
Ustawa, którą dziś tu prezentujemy jest ustawą trudną, ale bardzo potrzebną. Wspólne działania zespołu ministra (Janusza Cieszyńskiego – red.) i minister Barbary Sochy doprowadziły do powstania dokumentu, który będziemy mogli zaprezentować na Radzie Ministrów – powiedziała w czwartek minister Maląg.
Rząd pokazał ustawę “chroniącą dzieci w internecie”
Podkreśliła, że dostęp do treści, które są dostępne w internecie przez małoletnich powinien być bezpieczny. – Powinniśmy w tym zakresie wspierać rodziców. Ta ustawa pomoże w szeroki sposób pomóc im w tym, by ich dzieci były w internecie bezpieczne – dodała.
Maląg powiedziała, że intencją projektodawców jest to, żeby rodziców wspierać w tym, aby dzieci nie miały dostępu do treści niebezpiecznych. – Żeby nie było dostępu do treści niepożądanych związanych m.in. też z pornografią – podkreśliła.
Sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM Janusz Cieszyński sprecyzował, że celem ustawy jest zagwarantowanie rozwiązania technologicznego dla bardzo skomplikowanego problemu. Ma ono oddawać całą władze w tym zakresie w ręce rodziców – sprecyzował. Zapewnił, że będzie to mechanizm prosty i pozwalający na posłużenie się nim również przez osoby, które nie są ekspertami od nowych technologii.
Cieszyński przekazał, że projekt zostanie w czwartek skierowany do konsultacji i opiniowania. – Chcemy też poznać zdanie partnerów społecznych, partnerów technologicznych, którzy będą odpowiedzialni za wdrożenie tego rozwiązania – dodał.
Postawiliśmy na rozwiązanie, które sprowadza się do tego, że każda osoba, która w Polsce będzie chciała kupić telefon komórkowy, czy jakąś usługę dostępu do Internetu, będzie miała możliwość włączenia bezpłatnie skutecznego mechanizmu chroniącego przed dostępem do niepożądanych treści – wyjaśnił Cieszyński.
Będzie możliwość wyłączenia dostępu do pornografii m.in. w smartfonach
Minister stwierdził, że odpowiedzialność za to, jak będą działały te rozwiązania ma spoczywać na dostawcach usług internetowych. Dopytywany przez PAP o zasadę działania mechanizmu przyznał, że będzie on polegał na blokowaniu konkretnych stron internetowych. – Nie będzie dostępu do stron uznanych za posiadających pornografię – dodał.
Zapytany przez PAP, czy treści uznane za niepożądane będą tylko pornografią, stwierdził: “To są treści pornograficzne, to są treści, za których określenie będzie odpowiadał właśnie dostawca usług internetowych. W mojej ocenie to nie powinno budzić wątpliwości”.
Cieszyński dodał, że w czasie prac nad ustawą była “dobra nadbudowa naukowa”, dzięki wkładowi Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. – Z badań, które przeprowadził NASK (…), wynika jednoznacznie, że młodzi ludzie znajdują w internecie też rzeczy, które mogą w fatalny sposób wpłynąć na ich przyszłość – powiedział.
Ochrona dzieci przed nieodpowiednimi treściami w internecie. Jest projekt
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha powiedziała, że projekt ustawy o ochronie dzieci przed treściami nieodpowiednimi pojawił się w odpowiedzi na problem, który od dłuższego czasu narasta. Zaznaczyła, że ze względu na to, że problem jest złożony znalezienie prostych rozwiązań w tym zakresie nie było łatwe. Wyraziła nadzieję, że usługa spowoduje znaczące podniesienie poziomu ochrony dzieci w internecie.
Na samym początku prac nad tym zagadnieniem spotykaliśmy się z wszystkimi klubami parlamentarnym w parlamencie i wszystkie strony polityczne mówiły o tym, że potrzebne jest wdrożenie tego typu rozwiązań – wspominała.
Dyrektor Państwowego Instytutu Badawczego NASK Wojciech Pawlak poinformował o raporcie przygotowanym przez tę organizacje. Jak wskazał, wynika z niego, że dzięki dostępowi do smartfonów dzieci mają nieskrępowany dostęp do treści pornograficznych.
Co więcej, korzystają z tych możliwości w sposób intensywny, częsty i skala zjawiska jest naprawdę duża – zaalarmował. Jako drugi wniosek z raportu wskazał to, że na ten problem nie poświęca się specjalnej uwagi ani w szkole, ani w domu.
Źródło: Radiozet.pl