04 December, 2025

„Czuję się coraz bardziej Polakiem”. Meksykanin szczerze o życiu w naszym kraju

„Czuję się coraz bardziej Polakiem”. Meksykanin szczerze o życiu w naszym kraju

„Czuję się coraz bardziej Polakiem”. Meksykanin szczerze o życiu w naszym kraju

Ramses Castro Cabrera w „Rozmowie Wprost” Źródło: WPROST.pl – W Meksyku zawsze będę miał gdzie wrócić, ale teraz wszystko mam tutaj. Mam żonę, pracę, kolegów. Mieszkam w Warszawie i czuję, że to jest mój dom – mówi w „Rozmowie Wprost” Ramses Castro Cabrera, Meksykanin od ponad siedmiu lat mieszkający w Polsce. Jak dodaje, nasz kraj jest stabilny i bezpieczny, choć zauważalne są głębokie polityczne podziały.

Ramses do Polski przybył zaraz po skończonych we Francji studiach. To w tym kraju poznał swoją żonę. Obecnie pracuje w międzynarodowej korporacji w Warszawie.

32-latek nie ukrywa, że Meksyk zawsze będzie dla niego ważnym miejscem. Ale to właśnie w Polsce ułożył sobie życie.

– W Meksyku zawsze będę miał gdzie wrócić, ale teraz wszystko mam tutaj – żonę, pracę, kolegów. Mieszkam w Warszawie i czuję, że to jest mój dom – mówi z uśmiechem.

Jego historia jest jednocześnie codziennością wielu imigrantów: wybór nowego kraju, budowanie relacji od zera, uczenie się języka, oswajanie obyczajów.

„Polacy to doceniają”

Opanowanie polskiego zajęło mu lata i wciąż jest procesem. Ramses przyznaje, że mówi coraz lepiej, ale stres – zwłaszcza w oficjalnych sytuacjach – nadal mu towarzyszy.

– Polski jest bardzo trudny. Polacy to wiedzą, dlatego doceniają, kiedy imigranci starają się mówić w ich języku. Ale ja wciąż się stresuję, kiedy mówię. Cały czas się uczę.

Dla mężczyzny nauka ma jeszcze jeden wymiar – będzie musiał zdać oficjalny egzamin językowy, jeśli podejmie starania o obywatelstwo.

„Czuję się coraz bardziej Polakiem”. Meksykanin szczerze o życiu w naszym kraju

Największa tęsknota? Rodzina

Choć zakochał się w Polsce, jedno wciąż jest dla niego trudne – odległość do bliskich.

– Najbardziej brakuje mi mamy i babci. One są starsze, trudno im podróżować do Polski. A loty do Meksyku są drogie i zawsze z przesiadką. Rozmawiamy przez telefon, ale to nie to samo.

Zapytany o różnice kulturowe, Ramses przyznaje, że Polska i Meksyk mają wiele wspólnego religijnie, ale życiowe podejście bywa odmienne.

– W Meksyku dużo ludzi jest biednych, więc uczą się cieszyć z małych rzeczy. Jesteśmy chyba bardziej pozytywni niż Polacy. Ale ostatnio… sam zaczynam więcej narzekać. Chyba powoli staję się Polakiem – żartuje.

Rozmawiamy też o społeczno-politycznych wyzwaniach.

– Głosowanie jest ważne, ale siedem lat żyłem bez tej możliwości. Bardziej doskwiera to, że imigrantom spoza UE trudno otworzyć firmę albo dostać kredyt. Brakuje też naszej reprezentacji społecznej.

Dodaje, że mit o „łatwym obywatelstwie” to fikcja.

Trudna i długa droga do polskiego paszportu

Proces legalizacji pobytu Ramses opisuje jako mozolny.

– Najpierw karta czasowa, na nią czeka się miesiącami albo latami. Potem po kilku latach karta stałego pobytu. Dopiero po kolejnych dwóch, trzech latach można prosić o obywatelstwo. To razem minimum siedem-dziewięć lat. I jeszcze trzeba zdać egzamin z polskiego na B1. To wcale nie jest łatwe.

W Polsce polaryzacja polityczna jest dość zauważalna. Zwraca na nią uwagę również Ramses.

– Widziałem w internecie bardzo agresywne komentarze o polityce, szczególnie przy okazji ostatnich wyborów. Ludzie obrażają się tylko dlatego, że myślą inaczej. To smutne, bo Polska ma wielki potencjał, ale część polityków buduje podziały.

Najbardziej dotknęły go nastroje związane z kampanią wyborczą i debatą o migracji.

– Niektóre grupy atakowały nie „nielegalną migrację”, tylko imigrantów ogólnie. Ludzi o innym kolorze skóry. Przez dwa, trzy tygodnie nie chciałem wychodzić z domu po zmroku, bo nie czułem się komfortowo – przyznaje, mając na myśli obywateli angażujących się w inicjatywę Patrole Obywatelskie.

Mimo trudnych doświadczeń Ramses podkreśla, że w skali globalnej Polska to kraj stabilny i bezpieczny.

– Dużo Polaków mówi, że nie jest bezpiecznie, ale ja pochodzę z Meksyku. Tutaj naprawdę jest bardzo bezpiecznie.

Otwartość i widoczność kultur

Według Ramsesa Polacy są otwarci i chętni do kontaktu z obcokrajowcami.

– Polacy chcą się komunikować, po angielsku czy po polsku. A kiedy zapisałem się na kurs kalisteniki z Polakami, poczułem się częścią grupy.

Chwali także zmiany instytucjonalne:

– Urząd do spraw cudzoziemców działa teraz po angielsku. Wcześniej nic nie było w tym języku. To duży krok naprzód.

Podkreśla też wagę wydarzeń kulturalnych.

– Takie eventy pokazują, że istniejemy tutaj: mamy rodziny, pracujemy, inwestujemy. To ważne dla integracji – dodaje.

Podobne artykuły