Mentzen pokazał Kosiniakowi-Kamyszowi wulgarną przeróbkę. „Zaimponowałby mi pan”

Władysław Kosiniak-Kamysz i Sławomir Mentzen Źródło: PAP / Art Service Sławomir Mentzen pokazał Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi przeróbkę AI nawiązującą do rosyjskiego drona, który spadł w Osinach. Szef MON zareagował uśmiechem i przyznał, że „ma dystans, choć to poważna sprawa”. Władysław Kosiniak-Kamysz pojawił się w Krakowie na „Piwie z Mentzenem”. Podczas rozmowy lider Konfederacji zadał swojemu gościowi serię pytań. Na koniec Mentzen zapytał ministra obrony narodowej, czy „ma do siebie dystans”. – No po tygrysku to muszę mieć – odpowiedział Kosiniak-Kamysz. Tak mówili na niego najbliżsi w latach młodości. Następnie lider Konfederacji dopytał się szefa MON, czy „obraziłby się, gdyby ich spotkanie zapowiadał taką grafiką”. Widzowie na zobaczyli Mentzena w fotelu z piwem oraz dwa wizerunki polityka jako Władysława „Kosiniaka” i Władysława „Kamysza”. – Ona jest bardzo fajna, super – stwierdził lider Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mentzen przyznał, że „trochę się bał”. – Ideałem było, jakbym był w trzech osobach. Na razie w dwóch – rzucił Kosiniak-Kamysz. Następnie lider Konfederacji wyświetlił ministrowi obrony narodowej przeróbkę AI. – To nie są oczywiście pana słowa. Teraz od razu muszę powiedzieć, że gdyby pan rzeczywiście to powiedział, tylko trochę delikatniej, to ja bym się z panem zgodził i nawet by mi pan bardzo zaimponował. Chodzi o komentarz do tego drona, co spadł w Polsce – wyjaśnił Mentzen. Polityk początkowo miał pewne problemu techniczne i nie mógł wyświetlić materiału. – Ktoś zaraz straci pracę – zażartował Mentzen. W końcu udało się zaprezentować przeróbkę, na której Kosiniakowi-Kamyszowi przypisano słowa: „je**o to je**o, po co drążyć temat?”. Szef MON się uśmiechnął, po czym przyznał, że „ma dystans, choć to poważna sprawa”. – Drażni mnie to, że politycy jednej i drugiej strony tu mają pretensje do drugiej strony sporu, że nie upilnowała drony, rakiety i tak dalej. No bo każdy powinien wiedzieć, tak mi się wydaje, że obrona przeciwlotnicza tak nie działa. Chyba żadne państwo poza Izraelem nie pilnuje całej swojej granicy i niezależnie, czy będzie rządził PiS, Platforma czy Konfederacja, to zawsze jakiś dron wleci, bo tak działa obrona przeciwlotnicza – mówił lider Konfederacji. – Gdyby pan coś w tym rodzaju powiedział, że nie ma się co przejmować, tak musi być, nie jesteśmy w stanie obroną przeciwlotniczą otoczyć całego kraju, to mam wrażenie, że ludzie by się poczuli traktowani poważniej – dodał Mentzen. – Nie, po pierwsze, przejmować się trzeba, bo sprawa jest poważna. Po drugie, to, że zdolności, które budujemy na tym etapie, nie są takie, jakbym tego oczekiwał, to też jest prawda. I tutaj staramy się to jasno i wyraźnie komunikować. To jest ta zasadnicza różnica pomiędzy mną a moim poprzednikiem. On jak miał temat rakiety pod Bydgoszczą, to pół roku nic o tym nie mówił – zwrócił uwagę Kosiniak-Kamysz. Minister obrony narodowej zaznaczył, że „niestety do takich sytuacji jak w Osinach doszło we wszystkich państwach, nawet w skandynawskich”. Jako przykład podał Norwegię, która jego zdaniem „ma naprawdę bardzo rozwinięte systemy i przeciwlotnicze i całą armię, w którą inwestuje od lat i też nie jest w stanie się uchronić przed naruszaniem swojej przestrzeni powietrznej”.„Je**o to je**o, po co drążyć temat?”. Kosiniak-Kamysz zareagował na przeróbkę AI
Rosyjski dron spadł w Osinach, Mentzen zdradził, co go drażni. „Każdy powinien to wiedzieć”
Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział Sławomirowi Mentzenowi. Uderzył w Mariusza Błaszczaka