Rosji brakuje sprzętu? Putin zaczął ostrożniej wybierać cele
Skromne możliwości produkcyjne zmusiły Rosję do ostrożniejszego planowania kolejnych ostrzałów – twierdzi Wadym Skibicki, rzecznik prasowy Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Jak zauważa dziennikarz Sławek Zagórski, ataki są o wiele mniej zintensyfikowane, a rosyjska ofensywa rakietowa traci impet. Masowe ataki przeprowadzane przez Rosje doprowadziły ich magazyny do niemal całkowitej pustki, a lata zaniedbań w rozwoju technologii wojskowej połączone z brakiem dostępu do zachodnich półproduktów nie pozwalają na wystarczająco szybkie ich uzupełnianie.
Według wyliczeń jeszcze niecały rok temu Rosjanie potrafili przeprowadzać szeroko zakrojony ostrzał przez kilka nocy z rzędu. 15 listopada sięgnął on nawet 100 pocisków. Z czasem zaczął on maleć. Aktualnie wystrzeliwanych jest tylko kilka rakiet na dobę, z czego znaczna część jest zestrzeliwana.
Rosyjskie magazyny rakiet są na wyczerpaniu, a produkcja nie nadążą
Zarówno amerykański, jak i ukraiński wywiad, szacowały, że maksymalne zwiększenie produkcji przez Rosjan pozwoli na wyprodukowanie około 150 kalibrów i 80 Iskanderów. Pomimo tego z zaplanowanej na sierpień produkcji około 100 rakiet i pocisków balistycznych Rosji miało udać się zrealizować zaledwie połowę. Skibicki poinformował, że z wyliczeń wywiadu wynika, że kremlowskie siły mogą posiadać aktualnie około 270 Iskanderów, 75 Kindżałów, 140 Kalibrów i niewielkie ilości pozostałych rakiet.
Wszystko to doprowadziło do zmiany przez Rosję taktyki. „Nie są to ilości, które pozwalają na prowadzenie szeroko zakrojonej ofensywy” – zauważa Zagórski. Zdaniem dziennikarza Kreml stać jednak na przeprowadzenie w każdym tygodniu jednego szerokiego ostrzału. Wówczas wybierane są najbardziej istotne militarnie cele, a te mniej znaczące atakowane są przez irańskie drony, które mają być znacznie tańsze w produkcji.
Czytaj też:
Oligarcha skarży się na sankcje. „Wojna uczyniła mnie pariasem”Czytaj też:
Putin może być najbogatszym człowiekiem na świecie