09 August, 2023

Roman Giertych zdecydował w sprawie startu w wyborach

Roman Giertych zdecydował w sprawie startu w wyborach

Doniesienia o tym, że Roman Giertych może ubiegać się o mandat senatora pojawiały się od kilku miesięcy. Pod koniec maja były wicepremier w rządzie PiS i były lider Ligii Polskich Rodzin ogłosił, że po 16 latach wraca do polityki i wystartuje jako kandydat niezależny w wyborach do Senatu z okręgu podpoznańskiego.

Oświadczenie nie było uzgodnione z Platformą Obywatelską. Szef klubu parlamentarnego KO Borys Budka oświadczył, że Giertych „przydałby się w Senacie jednak «pakt senacki» to porozumienie większej liczby ugrupowań”. Zasugerował też, że jeśli faktycznie chce kandydować, to powinien wybrać okręg, „w którym naprawdę trzeba silnych ludzi”.

Z kolei na początku sierpnia lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił, że to on w ramach paktu senackiego zgłosił adwokata jako kandydata niezależnego.

Wybory do Senatu. Roman Giertych nie wystartuje

W środę Giertych poinformował na Twitterze, że jednak nie zdecydował się na start w  z paktu senackiego i stwierdził, że jego start zablokowała Lewica. Adwokat przytoczył wyniki ostatniego sondażu Social Changes, w którym chęć głosowania na Lewicę zadeklarowało 4,9 proc. respondentów. Oznacza to, że ugrupowanie to znalazłoby się pod progiem i nie weszłoby do .

„W wyniku błędów w kampanii Lewicy kolejny sondaż pokazuje, że nie wchodzą do Sejmu, a prawie 5 proc. elektoratu opozycji się marnuje, ale Lewica nie tym się zajmuje. Mają inne priorytety. M.in. skutecznie zablokowali mój start do Senatu w ramach Paktu” – napisał Giertych.

„Zapowiedzi p. Zandberga i Biejat, że nawet gdybym się podjął startowania w okręgu wskazanym przez Pakt (proponowano mi Olsztyn), to oni i tak po cichu wystawią mi lewicowego kontrkandydata, uczyniły mój start w takiej formule bezsensownym. Gdyż oznaczały, że Lewica stawia veto do tego stopnia, że w moim przypadku Pakt ich nie obowiązuje” – czytamy we wpisie.

Lista zarzutów pod adresem Lewicy

Giertych zarzucił Lewicy, że „nie przeszkadzają im ludzie, którzy jeszcze niedawno byli w PiS”, „nie przeszkadzają im ci, którzy głosowali nad ustawami jawnie antykonstytucyjnymi razem z PiS” i „nie przeszkadzali im ci, którzy legitymizowali złodziejstwo i grabież”. „Przeszkadzam im ja. W takiej sytuacji moja odmowa startu z Olsztyna jest oczywista, gdyż nie dość, iż musiałbym się zmierzyć z popieraną przez PiS senator niezależną (co jest trudniejsze niż z samym PiS), to miałbym jeszcze na plecach lewicowego kandydata, który by rozbijał głosy” – wyjaśnił.

Giertych stwierdził też, że jego „motywacja do walki z w sumie pozytywnie się zachowująca Lidią Staroń nie byłaby taka jak w przypadku kandydatów PiS”.

„Chciałem być senatorem niezawodowym”

„Moją intencją było wystartowanie przeciwko PiS i zaangażowanie się w przypilnowanie, korzystając z mandatu senackiego, rozliczenia działaczy PiS za przestępstwa, których się dopuścili. Chciałem być senatorem niezawodowym, który wolny czas od pracy adwokackiej poświęcałby na pilnowanie sposobu rozliczenia PiS” – tłumaczy Giertych.

W dalszej części wpisu adwokat wyraził obawy, że „poklepywanie po plecach pana Dworczyka podczas wizyty na spotkaniu z panią Nowacką i panem Nitrasem, które miało miejsce kilka tygodni temu czy też honorowanie symetrystów na Campus zorganizowanym przez opozycję, będzie symbolem tego w jaki sposób potraktujemy PiS po wyborach”.

„Fikcyjna propozycja startu”

Giertych stwierdził też, że „ze względu na to, że w pewien sposób” jego „mandat senatorski wzmocniłby postulat tego rozliczenia, został poddany potężnemu atakowi nie tylko ze strony PiS, ale również symetrystów, Lewicy oraz tych w ramach opozycji dla których żadne rozliczenie nie jest istotne, bo mogłoby w niektórych przypadkach uderzać w nich samych”.

„Propozycja startu z ekstremalnie trudnego okręgu w ramach paktu, którego jedna ze stron publicznie ogłasza, że nie zamierza dotrzymać, była propozycją fikcyjną, gdyż nie dającą żadnych szans na sukces. Brak sukcesu natomiast osłabiałby mój postulat rozliczenia PiS. Dlatego dzisiaj przekazałem do Paktu moją ostateczną odpowiedź” – oświadczył Giertych.

„Start w takiej formule, w której miałbym akceptować dla mnie wybór okręgu m.in. przez Lewicę, która jednocześnie zapowiada, że złamie formułę paktu i zrobi wszystko abym przegrał, jest niemożliwy. Oznaczałby bowiem udział w grze, w której jeden z graczy z góry zapowiada oszustwo” – dodał adwokat.

Żukowska: Nie widzę powodu, dla którego miałby zostać senatorem

W ostatnim wywiadzie dla „Wprost” Anna Maria Żukowska z Lewicy przyznała, że „nie widzi powodu, dla którego Giertych miałby zostać senatorem”. Odnosząc się do wyrażanej przez niego chęci rozliczania PiS, posłanka wskazała, że „ nie ma konstytucyjnych uprawnień do rozliczania kogokolwiek, bo to Sejm ewentualnie ma możliwość powołania komisji śledczej”.

– Jedynym uzasadnieniem jest więc to, że Giertych otrzyma immunitet i będzie mógł wrócić do Polski. Dla mnie nie jest to wystarczające uzasadnienie jego startu w wyborach. Znacznie skuteczniej mógłby rozliczać PiS jako prokurator niż jako senator – powiedziała Żukowska.

Czytaj też:
AgroUnia znalazła koalicjanta do wyborów. „Będziemy wystawiać wspólnych kandydatów”
Czytaj też:
Hołownia przedstawił kandydatów do Sejmu. Mówił o stawce kampanii

Podobne artykuły