9-latek z Prusic nie żyje. Wcześniej doszło do dramatycznych scen

Policyjna taśma, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / Lukasz Plocki Są nowe informacje w sprawie koszmarnych wydarzeń w Prusicach (Dolnośląskie). Nie żyje dziewięciolatek, którego wcześniej postrzelił jego ojciec. Przypomnijmy, że w piątkowy wieczór 51-letni funkcjonariusz Służby Więziennej zastrzelił swoją teściową i 5-letnią córkę. Postrzelił również swojego 9-letniego syna, a następnie próbował odebrać sobie życie. Teraz reporterka Radia Zet przekazała nowe wieści. W mediach społecznościowych podała, że chłopiec zmarł. Informację potwierdził szpital, w którym dziewięciolatek przebywał. Chłopiec z raną głowy po strzelaninie trafił pod opiekę lekarzy. Kilka godzin wcześniej sieć obiegły doniesienia o tym, że jego stan jest krytyczny, a medycy stają na głowach, by go uratować. Niestety, mimo ich starań nie udało się uratować dziecka. Jak już wcześniej informowaliśmy, do tragedii doszło w Prusicach w województwie dolnośląskim. Koszmarne zdarzenia miały miejsce 28 marca po godzinie 21:00. To właśnie wtedy funkcjonariusz służby więziennej za pomocą broni palnej zaatakował swoich domowników. Wśród nich była dwójka jego małych dzieci. Tragedia zaczęła się od kłótni mężczyzny z jego partnerką. W pewnym momencie funkcjonariusz sięgnął po broń i zaczął strzelać. W ten sposób zastrzelił swoją 5-letnią córkę i teściową. Następnie ranił 9-letniego syna i postrzelił sam siebie. twitter Co ciekawe, podobny dramat wstrząsnął Prusicami 20 lat temu. Dziennikarze Faktu podali, że właśnie tam także strażnik, ale straży granicznej, wystrzelał swoją rodzinę. Media mówiły wtedy, że to prawdziwa egzekucja. Oficer Straży Granicznej z Kłodzka zastrzelił na miejscu swojego 1,5-rocznego syna i szwagierkę. Kula nie minęła także 37-letniej żony funkcjonariusza, która zmarła w szpitalu. Mężczyzna strzelał również do 60-letnich teściów, ale tym udało się ujść z życiem. Strażnik popełnił samobójstwo. Ciała ofiar znalazł brat żony zabójcy. Wszystkie miały rany postrzałowe głowy.Od kłótni po zbrodnię
Prusice w cieniu tragedii. To nie pierwszy taki incydent