13 May, 2025

Trzaskowski ujawnił dane pana Jerzego. Złamał przepisy? Prawnik stawia sprawę jasno

Trzaskowski ujawnił dane pana Jerzego. Złamał przepisy? Prawnik stawia sprawę jasno

Trzaskowski ujawnił dane pana Jerzego. Złamał przepisy? Prawnik stawia sprawę jasno

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki Źródło: PAP / Marcin Obara Pod koniec wczorajszej debaty w TVP Rafał Trzaskowski wręczył Karolowi Nawrockiemu tajemniczą kopertę. Dziś kandydat KO ujawnił jej zawartość – kartkę z imieniem i nazwiskiem pana Jerzego oraz numerem konta DPS-U, w którym znajduje się senior. Czy polityk, publikując te dane, złamał przepisy? O komentarz zapytaliśmy prof. Mariusza Bidzińskiego.

W poniedziałek wieczorem, 12 maja, kandydaci spotkali się po raz ostatni przed pierwszą turą wyborów podczas debaty przedwyborczej w TVP. W czasie przeznaczonym na swobodną wypowiedź Rafał Trzaskowski podkreślił, że „ostatnio szczególnego znaczenia nabrały kluczowe wartości, takie jak solidarność, empatia, szacunek i otwartość na innych”.

Tajemnicza koperta od Rafała Trzaskowskiego

– W tych ostatnich dniach okazało się, jak ważne są takie wartości jak ludzka uczciwość. Nie bądźcie obojętni, trzeba reagować, jeśli dzieje się zło, jeżeli słyszymy kłamstwo i o tym są te wybory. Idźcie do tych wyborów, mobilizacja jest potrzebna – apelował polityk KO.

Po tych słowach prezydent Warszawy podszedł do Karola Nawrockiego i wręczył mu kopertę. – To ostatnia szansa, propozycja, by zachować się uczciwie – powiedział Rafał Trzaskowski, nie zdradzając, co znajduje się w środku. – Wręcza mi pan łapówkę? – odpowiedział kandydat wspierany przez PiS.

Od wczoraj spekulowano o zawartości zagadkowej koperty. Niektórzy, jak Szymon Hołownia, starali się w satyryczny sposób wykorzystać tę scenę w kampanii. Marszałek Sejmu wrzucił na swój profil na X (dawniej Twitter) przeróbkę w której Karol Nawrocki wyciąga z koperty kartkę z napisem „Musimy głosować na Szymona Hołownię”.

Dzisiaj zagadka owej koperty została rozwiązana za sprawą Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy wrzucił zdjęcie z jej zawartością. Była tam kartka z napisem „Jak nie wiesz, jak się zachować, to zachowaj się przyzwoicie!”, a poniżej imię i nazwisko pana Jerzego wraz z numerem konta DPS-u, w który znajduje się senior.

Sam wpis kandydat KO opatrzył komentarzem:

„W kopercie, którą przekazałem Karolowi Nawrockiemu podczas debaty, był numer konta Domu Pomocy Społecznej, w którym dziś przebywa pan Jerzy. Bo pan Jerzy nie ma już mieszkania. Mieszkania, które Nawrocki »przejął«, a potem z cynizmem sugerował, że ktoś inny »schował« go w DPS-ie. Nie. To przez Pana zaniedbanie Pan Jerzy tam trafił. Dziś to więcej niż rada. To apel”.

W sieci momentalnie pojawiły się krytyczne komentarze wobec zachowania Rafała Trzaskowskiego.

„Przyzwoicie to jest nie publikować danych starszego człowieka” – napisała na X dziennikarka Wprost Joanna Miziołek.

„Za wrzucenie pełnych danych człowieka wraz ze wskazaniem konkretnego domu pomocy społecznej, w którym przebywa, powinna być solidna kara od prezesa UODO i postępowanie prokuratorskie. Nie wolno tego robić, nic tego nie usprawiedliwia” – napisał z kolei na X dziennikarz WP Patryk Słowik.

twitter

Wypowiedzi w podobnym tonie było znacznie więcej.

Czy Rafał Trzaskowski złamał prawo? Prawnik wyjaśnia

Czy jednak rzeczywiście Rafał Trzaskowski złamał prawo? O komentarz poprosiliśmy dr hab., prof. Uniwersytetu SWPS Mariusza Bidzińskiego. — W mojej ocenie nie doszło do złamania jakichkolwiek przepisów ani naruszenia ochrony danych – mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Mariusz Bidziński.

— Dane pana Jerzego, czyli imię i nazwisko oraz miejsce jego przebywania w przestrzeni publicznej pojawiło się już kilka dni temu. Trudno ujawnić coś, co jest opinii publicznej znane – wyjaśnia prawnik.

Ekspert dalej tłumaczy, że „co innego gdybyśmy faktycznie nie wiedzieli, albo znalibyśmy tylko imię bez nazwiska. Tutaj jednak wszyscy nazwisko znamy. Tak samo, gdybyśmy nie wiedzieli, gdzie przebywa — a przecież wiemy, w którym DPS-sie znajduje się pan Jerzy. To się pojawiało w różnych materiałach medialnych, prasowych. Nie możemy zatem mówić o ujawnieniu czegoś, co jest powszechnie znane” – mówi prof. Mariusz Bidziński.

Podobne artykuły