27 May, 2025

Tragiczny finał spotkania w autobusie. Zabił 18-letnią Wiktorię, zdecydował rzut monetą

Tragiczny finał spotkania w autobusie. Zabił 18-letnią Wiktorię, zdecydował rzut monetą

Tragiczny finał spotkania w autobusie. Zabił 18-letnią Wiktorię, zdecydował rzut monetą

Sala rozpraw, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Salivanchuk Semen Proces 20-letniego Mateusza H. z Radzionkowa dobiega końca. Mężczyzna zamordował młodszą o dwa lata Wiktorię w sierpniu 2023 roku. Ofiarę wybrał przypadkowo – poznał ją w autobusie. Przed morderstwem rzucił monetą. Gdyby wypadła reszka, dziewczyna by żyła — zeznał przed sądem.

W nocy z 11 na 12 sierpnia 2023 roku Wiktoria wracała z dyskoteki nocnym autobusem w Katowicach. To właśnie wtedy los zetknął ją z Mateuszem H., który wracał z pracy. Między młodymi ludźmi nawiązała się rozmowa. Oskarżony zaproponował jej wizytę w swoim mieszkaniu w Radzionkowie. Wiktoria, nie podejrzewając niczego złego, zgodziła się.

Radzionków. Chciała wrócić do domu, on planował zbrodnię. Wiktoria nie miała szans

Decyzja, która mogła się wydawać błaha, zakończyła się dramatem. Dla młodej kobiety ta noc była ostatnią w życiu.

Makabra za zamkniętymi drzwiami

To, co wydarzyło się za drzwiami kawalerki Mateusza H., przekracza granice wyobraźni. Oskarżony brutalnie zaatakował dziewczynę, zadając jej niewyobrażalne cierpienie. Bił ją pięściami, dusił kolanem, poduszką, sznurem i metalową linką. Po wszystkim dopuścił się gwałtu. Wszystko to zostało ujawnione podczas procesu przed Sądem Okręgowym w Gliwicach.

Największy szok wywołały jednak jego własne słowa wypowiedziane w trakcie rozprawy.

— Rzuciłem monetą, wypadł orzeł, więc ją zabiłem. Gdyby wypadła reszka, pewnie by żyła — powiedział.

W tych kilku słowach zawarte było wszystko: bezwzględność, brak skruchy i nieludzka obojętność wobec losu drugiego człowieka. Wypowiedź ta poruszyła nie tylko rodzinę zamordowanej dziewczyny, ale również obecnych w sali dziennikarzy i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Planował zabójstwo wcześniej

W trakcie procesu Mateusz H. nie wykazywał oznak emocjonalnego zaangażowania. Zaskakująco chętnie dzielił się zeznaniami. Przyznał, że od dawna rozważał pozbawienie kogoś życia.

— Myślałem, że po zabójstwie mi ulży, ale tak nie było — mówił przed sądem.

Jego wypowiedzi były zimne, wyrachowane i pozbawione empatii.

Prokuratura nie miała wątpliwości co do winy oskarżonego. Przedstawicielka oskarżenia, prokurator Barbara Wilmowicz, w swojej mowie końcowej nie szczędziła mocnych słów.

— To zbrodnia zasługująca na szczególne potępienie. Wnoszę o karę dożywotniego pozbawienia wolności oraz objęcie oskarżonego leczeniem psychiatrycznym — oświadczyła.

Głos rodziny i pełnomocnika

W imieniu rodziny ofiary przed sądem przemawiał mecenas Waldemar Bogdan. Nie ukrywał emocji i bólu bliskich Wiktorii.

— Ta tragedia jest niewyobrażalna. Wiktoria miała prawo tańczyć, bawić się i żyć. Tymczasem los zdecydował, że na swojej drodze spotkała tego człowieka. Mateusz H. rzucił monetą, która przesądziła o życiu młodej dziewczyny. Ten proces ma być lekcją dla całego społeczeństwa. Wnoszę o dożywocie bez możliwości warunkowego zwolnienia — mówił z przejęciem.

Rodzina dziewczyny od początku domagała się najwyższej możliwej kary i nie była skłonna do żadnych kompromisów. Przeprosiny Mateusza H., które padły jedynie raz – podczas pierwszej rozprawy w styczniu – nie przekonały nikogo.

— Żałuję okropnie tego, co zrobiłem — powiedział wtedy do rodziny swojej ofiary.

Ton jego wypowiedzi był chłodny, a emocji brakowało.

Obrońca: trudne dzieciństwo i trauma

Zupełnie inaczej sprawę postrzegał obrońca oskarżonego, Marcin Runowski. W swojej końcowej mowie próbował nakreślić dramatyczne dzieciństwo Mateusza H., które, jego zdaniem, miało istotny wpływ na późniejsze działania.

— Mateusz H. był ofiarą przemocy psychicznej i fizycznej. Przez całe życie zmieniał miejsca zamieszkania. Bał się ludzi, unikał kontaktów, nie potrafił nawet jeść w ich obecności. Jego zaburzenia wynikają z traumatycznego dzieciństwa — argumentował Runowski.

Prawnik wnosił o łagodniejszy wyrok oraz skierowanie jego klienta na leczenie psychiatryczne.

— Mateusz potrzebuje pomocy, a nie tylko kary. Jeśli nie zostanie odpowiednio leczony, może ponownie dopuścić się podobnego czynu — ostrzegał.

Ostatnie słowo, bez skruchy

Finałem procesu było wystąpienie samego oskarżonego. 27 maja Mateusz H. wygłosił swoje ostatnie słowo przed ogłoszeniem wyroku. Nie zdobył się na refleksję, nie przeprosił ponownie rodziny ofiary, nie mówił o żalu czy winie.

— Chciałbym się leczyć i być zdrowszy. Tylko tyle chciałbym powiedzieć — rzucił lakonicznie w stronę sądu.

Wystąpienie to nie przyniosło ulgi nikomu obecnemu na sali.

Wyrok już niebawem

Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 4 czerwca o godzinie 13.00.

Podobne artykuły