07 April, 2025

Piętrzą się pytania wokół fundacji powiązanej z o. Rydzykiem. W tle ogromne odszkodowanie

Piętrzą się pytania wokół fundacji powiązanej z o. Rydzykiem. W tle ogromne odszkodowanie

Piętrzą się pytania wokół fundacji powiązanej z o. Rydzykiem. W tle ogromne odszkodowanie

Ojciec Tadeusz Rydzyk Źródło: PAP / Tytus Żmijewski PZU zawiadomiło prokuraturę ws. działania poprzedniego zarządu tej spółki. Chodzi o odszkodowanie dla Lux Veritatis, fundacji związanej z o. Tadeuszem Rydzykiem.

PZU zawiadomiło prokuraturę w związku z działaniem poprzedniego zarządu państwowej spółki, który próbował wypłacić nienależne odszkodowanie dla związanej z ojcem Tadeuszem Rydzykiem fundacji Lux Veritatis – poinformowało RMF FM. Wszystko przez to, że roszczenie się przedawniło. Miało to stanowić działanie na szkodę firmy.

Sprawa dotyczyła wniosku fundacji i odwiertu TG-2, nad którym prace rozpoczęły się w 2009 roku. Jak czytamy, „odwiert geotermalny, wykonywany przez państwową spółkę PNiG Jasło został przekazany zamawiającemu w 2014 r”.. Lux Veritatis podważyło jakość wykonania i zgłosiło roszczenie odszkodowawcze w 2020 r., domagając się 75 mln zł.

Trzy wątpliwości ws. odszkodowania dla Lux Veritatis

Po otrzymaniu wniosku pojawiły się trzy wątpliwości, m.in. czy można w ogóle mówić o szkodzie. Zwrócono też uwagę na gigantyczną kwotę odszkodowania oraz to, że doszło do przedawnienia roszczenia. Chodzi o dwuletni okres przewidziany prawem. Tak wypłatą kwoty, którą ostatecznie oszacowano na 22,5 mln zł, miało pracować kilkanaście osób.

Pod nadzorem członka zarządu Ernesta Bejdy (byłego szefa CBA) powołano biegłego. Zamówiono opinię u jednego z najlepszych ekspertów, który zwrócił uwagę właśnie na upływ terminu zgłoszenia roszczeń. Po tym doszło do spotkania on-line z udziałem Bejdy, gdzie profesor usłyszał sugestię, aby w opinii pojawiły się wątpliwości ws. elementu, który blokował wypłatę. Ekspert się jednak na to nie zgodził.

„Smutna buźka” po niekorzystnych opiniach ws. fundacji związanej z o. Tadeuszem Rydzykiem

Pieniędzy nie chciały też wypłacać tzw. podmioty reasekuracyjne, które przy odszkodowaniach przekraczających pewne kwoty biorą część należności na siebie. Pracownicy PZU mieli w mailach komentować to emitikoną „smutnej buźki”. Według nowego zarządu państwowej spółki doszło również do oszustwa na szkodę zagranicznych podmiotów współpracujących z ubezpieczycielem.

Ich przedstawiciele byli wprowadzani w błąd, że są podstawy do zawarcia ugody przez wiele niejasności w sprawie. Ostatecznie „reasekuranci” zgodzili się uczestniczyć w ugodzie i zapłacili dwa mln zł. Osiem mln zł dorzuciło PZU. Ugodę podpisano trzy dni przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r.

Podobne artykuły