Dwulatek chwycił za wystające ze ściany przewody. Doszło do tragedii Karetka pogotowia / zdjęcie ilustracyjne / Źródło: Pixabay / AndrzejRembowski Warszawskie pogotowie ratunkowe w mediach społecznościowych przekazało tragiczną wiadomość. Nie żyje dziecko porażone prądem. Do zdarzenia doszło w Puchałach (powiat pruszkowski, województwo mazowieckie). Jak przekazała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” w Warszawie, „dwuletnie dziecko zostało porażone prądem po tym, jak złapało za wystające ze ściany przewody elektryczne”. Mimo starań ratowników, nie udało się go uratować. – Na miejsce zdarzenia skierowany został prokurator – przekazał rzecznik warszawskiej prokuratury, Piotr Skiba. – Na ten moment jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, w jakim kierunku poprowadzone zostanie postępowanie – dodał w rozmowie z dziennikarzami Interii.Ratownicy zaapelowali do rodziców Podkreślił, że w planach jest przeprowadzenie sekcji zwłok dziecka. Będzie to jednak możliwe dopiero po tym, jak wszczęte zostanie śledztwo w tej sprawie. „Apelujemy do rodziców o zabezpieczanie przewodów elektrycznych, gniazdek, kuchenek gazowych i innych urządzeń przez małymi dziećmi oraz o nie spuszczanie ich z oka dla ich bezpieczeństwa. Nieuwaga może zakończyć się tragedią” – napisali na Facebooku ratownicy.To kolejna taka sytuacja w województwie mazowieckim O podobnie tragicznej sytuacji z udziałem dwulatka informowaliśmy w lipcu. Na jednej z posesji w miejscowości Zdunek (Mazowieckie) doszło do wypadku o niezwykle dramatycznym przebiegu, w trakcie którego śmierć poniosło małe dziecko. „Dwulatek został przygnieciony przez ciężarówkę” – informowały lokalne media. 51-letni kierowca przywiózł paszę dla zwierząt, a do zdarzenia doszło, gdy wykonywał pojazdem manewry na terenie prywatnej posesji. Wtedy pod kołami dostawczaka znalazło się małe dziecko. Redakcja eostroleka.pl skontaktowała się z komisarzem Tomaszem Żerańskim – rzecznikiem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce – by poznać szczegóły zdarzenia. Policjant przekazał, że kierowca ciężarówki iveco „był trzeźwy” – tak, jak ojciec dwulatka, który prawdopodobnie widział wypadek. Okoliczności zdarzenia będą teraz wyjaśniane przez funkcjonariuszy – pod nadzorem prokuratury. facebookCzytaj też:Matka zostawiła czterolatkę samą. Poszła na piwoCzytaj też:Nie żyje pięciolatka. To ofiara pożaru w kamienicy