Nawałnice w zachodniej Polsce. Zalane ulice, zerwane dachy

Zniszczenia po burzy Źródło: Unsplash Początek tygodnia przyniósł dynamiczne i groźne załamanie pogody nad zachodnią częścią Polski. Ulewy, silny wiatr i burze wyrządziły szkody w kilku województwach. Połamane drzewa, zalane ulice i uszkodzone dachy to tylko część problemów, z jakimi musieli zmierzyć się mieszkańcy i służby ratownicze. W niektórych regionach suma opadów osiągała nawet 60 litrów na metr kwadratowy. Minionej doby zachodnia Polska znalazła się pod wpływem niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. W poniedziałek oraz w nocy z poniedziałku na wtorek przez region przetaczały się intensywne opady deszczu, którym towarzyszyły burze i porywisty wiatr. Jak poinformował synoptyk tvnmeteo.pl Damian Zdonek, największe sumy opadów zanotowano w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. „Minionej doby najwięcej deszczu spadło na zachodzie kraju w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim – około 20/30 litrów na metr kwadratowy, a lokalnie 40–60 l/mkw”. – wskazał Zdonek. Ulewne deszcze doprowadziły do lokalnych podtopień, a silny wiatr łamał drzewa i zrywał dachówki z budynków. Interwencje strażaków były konieczne w wielu miejscowościach. W Szczecinie opady były na tyle intensywne, że doszło do zalania kilku ulic. Strażacy interweniowali tam 11 razy, w tym w trzech przypadkach przy wypompowywaniu wody oraz ośmiu dotyczących usuwania wiatrołomów. To nie był jednak region, który ucierpiał najmocniej. Najwięcej pracy mieli strażacy w województwie śląskim. Tam służby ratownicze zostały wezwane aż 96 razy. Główne zagrożenie stanowiły połamane drzewa oraz gałęzie, które zagrażały pojazdom i budynkom, a także blokowały drogi. Intensywne działania prowadzone były także w województwie opolskim. W Oleśnie doszło do wyjątkowo niebezpiecznego zdarzenia – piorun uderzył w komin domu jednorodzinnego. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Z kolei w powiecie głubczyckim wichura zerwała dachówki z jednego z budynków mieszkalnych. Dolny Śląsk również znalazł się na trasie niszczycielskiego frontu burzowego. Strażacy z regionu byli wzywani 20 razy. We Wrocławiu w dwóch przypadkach doszło do niebezpiecznych incydentów – spadające konary uszkodziły zaparkowane samochody. O szczegółach akcji mówił przedstawiciel lokalnych służb. „W dwóch przypadkach gałęzie spadły na samochody” – przekazał kapitan Damian Górka, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. W Wielkopolsce strażacy również nie mieli spokojnej nocy – odnotowano tam 29 interwencji. W całym regionie działania obejmowały głównie usuwanie skutków silnego wiatru i zabezpieczanie miejsc zagrożonych kolejnymi zniszczeniami.
Ulewy i burze nad zachodnią Polską
Szczecin pod wodą, Śląsk pod naporem wichur
Gałęzie spadające na auta we Wrocławiu