Przewodnicząca Związku Harcerstwa RP po śmierci harcerza: To nie może się powtórzyć

Obóz harcerski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / pressmaster W sobotę 26 lipca przewodnicząca Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej hm. Anna Malinowska wydała komunikat w związku z tragiczną śmiercią harcerza. 15-latek utonął podczas zdobywania sprawności. W czwartek 24 lipca w nocy w obozie w Wilczem w Wielkopolsce utopił się 15-letni harcerz. W jeziorze Ośno próbował zdobyć sprawność harcerską, płynąc przez 500 metrów w pełnym umundurowaniu i w butach. Przewodnicząca Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej hm. Anna Malinowska wydała w sobotę oświadczenie, w którym przypomniała, że zdobywanie sprawności i realizacja prób na stopnie to nieodłączna część programu wychowawczego ZHR. Zaznaczała przy tym, że zadania powinny być dostosowane do wieku, możliwości i doświadczenia każdego harcerza oraz warunków obozowych, a do tego pod nadzorem i z zabezpieczeniami. – Działania, które narażają zdrowie i życie harcerzy, nie są naszym standardem. Dlatego dążymy do kompleksowego i jak najszybszego wyjaśnienia sprawy, aby zrozumieć, co się wydarzyło. Nie chcemy, żeby podobne nieszczęście kiedykolwiek się powtórzyło – zwracała uwagę. Hm. Malinowska zapewniła przy tym, że każdy z obozów ZHR jest nadzorowany i kontrolowany, spełniając przy tym rygorystyczne wymagania nie tylko polskiego prawa, ale też wewnętrznych procedur. Jak zaznaczała, co roku organizowanych jest do 300 takich obozów, w których udział bierze kilkanaście tysięcy osób. Harcmistrz Malinowska stanęła w obronie kadry z tych obozów. – Chociaż są wolontariuszami i często młodymi osobami, mają odpowiednie kwalifikacje potwierdzone stopniami instruktorskimi. Dzieci, rodzice i kadra nie poznają się dopiero na obozach. Znają się z całorocznej pracy drużyny – podkreślała. W obozie w Wilczem od 5 do 25 lipca miało uczestniczyć 74 harcerzy. Zgłoszono to do kuratorium oświaty i zatwierdzony w systemie wewnętrznym ZHR. Kadra była przeszkolona w zakresie bezpieczeństwa oraz wychowania harcerskiego. Po tragicznym wypadku uczestnicy obozu wrócili do domów przed czasem. Zapewniono im pomoc psychologiczną. – Wspólnie ustalamy dalsze działania, a każda decyzja podejmowana jest z uwzględnieniem ich opinii i potrzeb – zapewniała przewodnicząca ZHR. Jak dodawała, rodzinie zmarłego 15-latka zależy teraz na spokoju i uszanowaniu jej prywatności. Przypomnijmy, że rodzina poprosiła media o zrezygnowanie z prób kontaktu i odpuszczenie obecności na pogrzebie. Dowódca drużyny harcerskiej z Wilczem Marek G. oraz ratownik wodny Igor K. usłyszeli już zarzuty nieumyślnego spowodowania jego śmierci, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Spoczywała na nich większa odpowiedzialność, ponieważ mieli szczególny obowiązek opieki nad 5-latkiem. Grozi im teraz do 5 lat więzienia.Przewodnicząca ZHR: To nie nasz standard
Wilcze. Tragedia na obozie harcerskim