Przełom w branży spożywczej? USA dopuszczają do sprzedaży „mięso z probówki”
Amerykańska Agencja Żywności i Leków, czyli organ, bez którego zgody na rynek nie może trafić żaden produkt medyczny, ani spożywczy, wydała przełomową zgodę. Może ona zapoczątkować prawdziwą rewolucję.
Mięso z probówki trafi do sprzedaży
Firmy Upside Foods i Good Meat, które zajmują się produkcją mięsa hodowanego w laboratorium, ogłosiły właśnie, że otrzymały zgodę na wprowadzenie swoich produktów na rynek amerykański. FDA stwierdziła, że wytworzone w ten sposób mięso z kurczaka jest bezpieczne i może trafić do sklepów. Decyzja ta została wydana tydzień po tym, jak zgodę na prowadzenie działalności wydał Departament Rolnictwa USA.
Przedstawiciele Good Meat powiedzieli, że wraz z otrzymaniem zgody, rusza masowa produkcja ich „mięsa”. Jest ono hodowane w gigantycznych kadziach, które przypominają te, znane z browarów.
Produkt jest bezpieczny
FDA przesłało do obu firm pismo, które nie zawierało dodatkowych pytań, ani próśb wyjaśnień. Agencja stwierdziła, że produkty nie stanowią żadnego zagrożenia dla konsumentów.
Co ciekawe, firma Good Meat już od dłuższego czasu sprzedaje swój produkt w Singapurze. Reklamuje go tam hasłem “mięso bez uboju”. Twierdzi, że otwiera to drzwi do zupełnie nowej jakości konsumpcji mięsa. Eksperci wskazuje jednak również nie tylko na kwestie etyczne, ale także drugi ogromny plus tego typu rozwiązań. Chodzi o wpływ na klimat. Hodowle zwierząt na mięso to bowiem jedne z największych trucicieli klimatu. Wykorzystują one ogromne ilości paszy, wody, a także są emitentami gazów. Pod wypas bydła karczowane są też ogromne połacie lasów. Produkcja mięsa w laboratoriach właściwie całkowicie rozwiązuje ten problem.
Trudno przewidywać, czy nowy produkt przyjmie się wśród konsumentów. Sukces takich firm, jak Beyond Meat, które sprzedają produkty imitujące mięso, może jednak wskazywać, że przed branżą bardzo ciekawe perspektywy.
Czytaj też:
Amerykańska agencja dała zielone światło mięsu z laboratorium. Pierwsza taka decyzjaCzytaj też:
Po co wegetarianom „sztuczne mięso”? I kiedy się go doczekamy?