Napięta sytuacja w Gruzji. Rząd nie chce starać się o akces do UE. Zurabiszwili mówi o „wojnie” Protesty w Tbilisi Źródło: PAP / EPA / David Mdzinarishvili Przez Gruzję przetaczają się protesty, w których biorą udział obywatele popierający polityków opozycji. Atmosferę w ostatnim czasie podgrzało oburzające stanowisko rządu, który chce odłożyć do 2028 roku rozmowy, zmierzające do uzyskania przez kraj członkostwa w Unii Europejskiej. W czwartek premier Gruzji – Irakli Kobachidze – poinformował, że państwo zawiesza rozmowy o akcesie do UE. – Zdecydowaliśmy, by nie zajmować się tą kwestią do końca 2028 roku – wskazał. Szef rządu powiedział również, że Tbilisi rezygnuje z budżetowych grantów UE do tego czasu.„Ruch w stronę Rosji” „W Gruzji wybuchły dziś protesty. Powodem stała się zapowiedź premiera kraju z Gruzińskiego Marzenia, że Gruzja rezygnuje z integracji europejskiej do 2028 roku” – podaje niezależny, białoruski portal Biełsat. Prozachodnia prezydentka kraju – Salome Zurabiszwili – stwierdziła, iż decyzją tą „rząd wypowiedział wojnę własnemu narodowi”. Jej zdaniem jest to „ruch w stronę Rosji”. Echo Kawkaza podaje, że protesty mają miejsce zarówno w Tbilisi – stolicy kraju – jak i w Batumi czy Zugdidi. Rozgrzany tłum mżna spotkać pod siedzibą partii rządzącej, jak również przed gmachem parlamentu. Warto przypomnieć, że 30 października Komisja Europejska zdecydowała o zawieszeniu procesu akcesyjnego z Gruzją. Będzie on kontynuowany dopiero wtedy, gdy władza zacznie rządzić według unijnych wartości. GD ma też wyjaśnić sprawę podawanych w wątpliwość wyborów parlamentarnych, które w październiku po raz kolejny wygrało Gruzińskie Marzenie. GD uzyskało wynik około 54 procent, co oznacza 150 miejsc w izbie niższej. Cztery partie opozycyjne, a także prezydentka kraju, nie uznają wyników głosowania, wskazując na liczne nieprawidłowości. Ugrupowania te i głowa państwa chcą, by doszło do ponownych wyborów parlamentarnych. Partia, której założycielem i liderem jest miliarder Bidzina Iwaniszwili, oskarżana jest o antyzachodnią i prorosyjską politykę, czemu zaprzeczają jej władze. Ugrupowanie jest wyraźnie eurosceptyczne.UE z niepokojem przypatruje się temu, co dzieje się w Gruzji Warto przypomnieć, że w marcu 2022 roku Gruzja złożyła wniosek o czlonkostwo w UE i uzyskała status kraju kandydującego – pod koniec 2023 roku. W czerwcu 2024 roku liderzy unii wyrazili obawy w związku z przyjęciem przez kraj ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych, która była kopią legislacyjnych rozwiązań z Rosji. Od tej pory podmioty otrzymujące wsparcie zza granicy wprost nazywane są „agentami” obcych państw – to samo robi Moskwa. Taka polityka doprowadziła do marginalizacji organizacji niezależnych od władzy. twitter