28 July, 2025

Maszyniści blokują drogi w całej Polsce. „Polityka zabija kolej transportową”

Maszyniści blokują drogi w całej Polsce. „Polityka zabija kolej transportową”

Maszyniści blokują drogi w całej Polsce. „Polityka zabija kolej transportową”

Pikieta towarzysząca konferencji prasowej otwierającej ogólnopolski protest „przeciwko antykolejowej polityce rządu” Źródło: PAP / Adam Warżawa W wielu miejscach w Polsce kolejarze zorganizowali blokady dróg, wyrażając w ten sposób sprzeciw wobec – jak twierdzą – ograniczania przewozów towarowych koleją. Protestujący alarmują, że polityka państwa promuje transport ciężarowy kosztem kolei,. Ich zdaniem doprowadzi to do poważnych konsekwencji dla gospodarki i bezpieczeństwa kraju.

W województwie pomorskim manifestacja odbyła się na rondzie w Czarlinie, w ciągu drogi krajowej nr 22 – jednej z kluczowych arterii transportowych między zachodnią a wschodnią granicą Polski.

Na Podlasiu z kolei kolejarze zablokowali drogę krajową nr 8 prowadzącą z Białegostoku do Augustowa. Około 30 osób blokowało przejście dla pieszych przy Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej. Policja kierowała ruch lokalnymi objazdami, natomiast ciężarówki były przekierowywane na drogi DK63 i S61.

„Akt desperacji”

Jak wyjaśnia przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek, protesty to desperacka próba zwrócenia uwagi władz na konsekwencje polityki transportowej, która – według związkowców – uderza w sektor kolejowy.

– To akt desperacji. W duchu dialogu społecznego niestety nie możemy przebić się z tym, że realizowana jest polityka transportowa państwa, która zabija kolej towarową. Ofiarami tej polityki są pracownicy kolejowi – mówił Miętek podczas manifestacji w Czarlinie.

Tylko w 2024 roku PKP Cargo zredukowało zatrudnienie o około 4 tysiące osób, a na lata 2025–2026 planowane są kolejne masowe zwolnienia.

Związkowcy ostrzegają, że takie działania prowadzą do utraty zdolności operacyjnej spółek kolejowych. Jak zaznaczył Leszek Miętek, jeśli kolej zostanie pozbawiona możliwości przewozu towarów, to trudno będzie znaleźć alternatywę dla transportu kluczowych materiałów potrzebnych do realizacji strategicznych projektów, jak CPK, szybka kolej czy elektrownia jądrowa. – Jeżeli stracimy możliwość realizacji przewozów, to pytanie, czym będą przewożone miliony ton materiałów potrzebnych do realizacji dużych inwestycji. TIR-ami? One do reszty rozjadą polskie drogi – dodał.

Brak uczciwej konkurencji?

Związkowcy podkreślają, że kolej płaci ogromne stawki za dostęp do infrastruktury i jedną z najwyższych w Europie cen za energię trakcyjną, podczas gdy transport drogowy korzysta z sieci dróg niemal bezpłatnie – ich budowa i utrzymanie finansowane są z podatków. – Nie chcemy jako kolejarze żadnej łaski. Chcemy tylko, żeby były stworzone równe warunki do konkurencji. A one nie są równe – tłumaczy Miętek.

Podkreśla także, że kolej ma nie tylko znaczenie gospodarcze, ale również strategiczne. Wskazuje przykład Ukrainy, gdzie transport kolejowy odegrał kluczową rolę w czasie wojny.

Protesty z troską o kierowców?

Rafał Latuszewski, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów w Gdyni, zapewnił, że protesty mają charakter rotacyjny. Ruch jest okresowo przepuszczany, a pojazdy uprzywilejowane i autokary z dziećmi nie są zatrzymywane.

– Chcemy zablokować ten ruch kołowy symbolicznie, bo przecież te wszystkie TIR-y, które jadą tutaj drogą krajową 22, mogłyby zostać zastąpione przez kilka pociągów – mówił Latuszewski. Dodał, że nie chodzi tylko o sektor kolejowy, ale o tysiące rodzin i kredytobiorców.

Rząd odpowiada

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział, że rząd popiera rozwój transportu kolejowego – zarówno pasażerskiego, jak i towarowego – i że nowe inwestycje, między innymi w tabor, mają ten proces wspierać.

Z kolei wiceminister Piotr Malepszak stwierdził, że maszyniści nie muszą obawiać się przyszłości, bo wielu z nich już dziś przechodzi do sektora przewozów pasażerskich, gdzie liczba połączeń rośnie.

PKP Cargo redukuje zatrudnienie

PKP Cargo już w lipcu 2023 roku ogłosiło pierwszą falę zwolnień grupowych, w wyniku której odeszło 3665 pracowników. Spółka zatrudnia obecnie około 10 tysięcy osób, ale zapowiedziała dalsze redukcje – do 1041 etatów w 2025 roku i 1388 w 2026 roku.

Zarząd spółki zaproponował pracownikom zmiany w układzie zbiorowym – rezygnację z części przywilejów w zamian za system motywacyjny oparty na wydajności. To rozwiązanie miałoby ograniczyć skalę zwolnień.

Podobne artykuły