Protest egzaminatorów obejmuje kolejne WORD-y. Część egzaminów odwołana
Egzaminatorzy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego wznowili protest w części ośrodków. Domagają się przede wszystkim podwyżek wynagrodzeń. Osoby, które mają wyznaczony termin egzaminu w najbliższych dniach, muszą dowiadywać się, czy ich egzamin się odbędzie.
Trudno powiedzieć, jak długo będzie trwał – i ile ośrodków obejmie – protest egzaminatorów Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. W poniedziałek egzaminatorzy poinformowali o wznowieniu protestu w całej Polsce, ale protest ma charakter oddolny, więc każdy egzaminator sam decyduje, czy wziąć w nim udział. Z tego też powodu sytuacja w różnych ośrodkach wyglądała różnie. W niektórych miastach odwołano połowę egzaminów, w innych tylko część, a w jeszcze innych dyrekcja WORD-u zakłada, że nawet przy zmniejszonej załodze uda się przeprowadzić egzaminy praktyczne (teoretyczne odbywają się w ustalonych terminach i nie są zagrożone, ale osoby przygotowujące się do podejścia powinny śledzić informacje na stronach internetowych ośrodków).
Osoby oczekujące na egzamin powinny śledzić komunikaty w WORD-ach
Sytuacja w poszczególnych województwach jest różna. W WORD w Łodzi odwołano wszystkie egzaminy co najmniej do środy. W Bielsku-Białej odwołano część egzaminów, ale już z problemami nie muszą się liczyć przyszli kierowcy, którzy chcą zdawać egzamin w Warszawie. Stołeczni egzaminatorzy pracują normalnie.
– Warszawa nie przystąpiła do protestów, powodem tego jest szanowanie naszych klientów. Ludzie, którzy zapisali się na egzamin, czekają po 20, 30 dni na egzamin, nie chcieliśmy, żeby odeszli z kwitkiem – powiedział w rozmowie z radiem Eska Mariusz Sztal, egzaminator ze stołecznego WORD-u.
Pracownicy stołecznego ośrodka w inny sposób okażą niezadowolenie: zastanawiają się nad akcją przed ministerstwem: ulicami Warszawy mogą przejechać oflagowane samochody egzaminacyjne.
Egzaminatorzy chcą wyższych wynagrodzeń
– Główne postulaty, to kwestia związana z brakiem przemodelowania przepisów z 2007 dotyczących wynagrodzenia egzaminatorów. Od tego momentu w tym zakresie nic się nie zmieniło. Chodzi nam również o koszty ponoszone w związku z prowadzeniem egzaminów na prawo jazdy. Od 2013 roku w żaden sposób nie zostały one zmienione, ani podwyższone, a wiadomo, że ceny bardzo mocno szybują w górę – powiedział w rozmowie z dziennikarzem „Dziennika Zachodniego” Włodzimierz Mogiła, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Częstochowie.
Egzaminatorzy chcą więcej zarabiać: domagają się minimalnego wynagrodzenia na poziomie 1,5 średniej krajowej, tj. ok. 6000 złotych netto. Ponadto protestujący chcą likwidacji „widełek” oraz domagają się utworzenia specjalnego funduszu na nagrody dla egzaminatorów.
Egzaminatorzy nie chcą rozmawiać z wiceministrem
Egzaminatorzy do końca sierpnia chcą się spotkać z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem. „Informujemy Pana Ministra, iż żądamy akceptacji naszych postulatów – do tego czasu wznawiamy protest bezterminowo. Warunkiem zawieszenia protestu jest wyznaczenie spotkania z Panem Ministrem w terminie do 31 sierpnia 2022 roku” – napisano w oświadczeniu przedstawicieli protestujących egzaminatorów skierowanym do szefa MI.
Zaufanie egzaminatorów stracił wiceminister Rafał Weber. – Nie jest on już dla nas partnerem do rozmów. Wiceminister Weber z jednej strony powołuje zespół roboczy, deklaruje chęć nowelizacji prawa, z drugiej odpowiada na interpelacje poselską i całkowicie przeczy wcześniejszym ustaleniom. Egzaminatorzy nie pozwolą sobie na takie traktowanie – powiedział Wojciech Dusza z Komitetu Egzaminatorów RP w rozmowie ze stacją TVN24.
To druga fala protestu egzaminatorów. Pierwszy trwał od 4 do 8 lipca i objął 27 ośrodków egzaminacyjnych. Zamiast stawić się do pracy, egzaminatorzy brali urlopy na żądanie lub korzystali ze zwolnień lekarskich. Część ośrodków zmuszona była odwołać wszystkie egzaminy, a część – ograniczyć ich liczbę.
Źródło: Wprost.pl