Prezes PiS mówił o stanie gospodarki. Przyznał, co się nie udało
W sobotę 22 kwietnia Jarosław Kaczyński wrócił do przedwyborczego objazdu po Polsce. Wystąpił na spotkaniu „Polska Jest Jedna – Inwestycje Lokalne” w Janowie Lubelskim.
Przemówienie prezesa PiS. „Myśmy nie zabierali pieniędzy”
Podczas przemówienia prezes PiS mówił, że w 2015 roku rozpoczęła się zmiana ustroju Polski. „szczególnie społeczno-gospodarczego, ale także politycznego”.
– Bo pierwszy ustrój po komunizmie, mimo wszystkich swoich wad o wiele lepszy od komunizmu (…) już w swoich założeniach miał elementy, które określając łagodnie można nazwać błędami – kontynuował.
Prezes PiS zaatakował także rząd PO-PSL. – Myśmy nikomu nie zabierali pieniędzy, tamci zabrali z funduszy emerytalnych sto kilkadziesiąt miliardów. Gdyby tego nie zrobili, deficyt polskich finansów publicznych byłby powyżej granicy konstytucyjnej, 65 proc., zostawili nam 57 proc. W tym roku, jak dobrze pójdzie, będzie 48. Obniżyliśmy zadłużenie – podkreślił.
Odniósł się także do tego, co się nie udało, m.in. problemu mieszkań.
– My tego nie ukrywamy, to oni (opozycja – red.) twierdzą, że są wspaniali, idealni, genialni. Będziemy to nadrabiać – powiedział.
Jarosław Kaczyński o inflacji na Zachodzie: Był mały wzrost płac
Mówił, że rząd PiS obecnie nie ma gigantycznych zagrożeń i wydaje się, że świat wychodzi z kryzysu.
– Gdyby nie covid i wojna Putina, byłoby dużo lepiej. (…) Potrafiliśmy sobie dać radę. Spełniliśmy obietnice, ale przyszły nieszczęścia. Przyszła wojna, z nią inflacja. Ktoś powie, że może te tarcze to osłoniły, bezrobocie prawie nie wzrosło, nie było zatrzymania rozwoju gospodarczego, ale jeśli chodzi o inflację, to nie daliśmy sobie rady – przyznał.
– Myśmy prowadzili w sposób przemyślany politykę zmierzającą do tego, żeby wyjść z inflacji w sposób, który nie doprowadzi do bezrobocia, do kryzysu, do nakręcenia takiego mechanizmu cofania się gospodarki: większy bezrobocie, mniejszy popyt, w związku z tym znów większe bezrobocie, bo nie ma dla kogo produkować i tak dalej. Później się z tego lata wychodzi, to zwykle jest trzy, sześć lat. Myśmy tego uniknęli – mówił Jarosław Kaczyński. – Miejmy nadzieję, że inflacja będzie spadać i do kryzysu nie doprowadzimy. To była dobra, przemyślana polityka – dodał.
– Na zachodzie była inflacja 10 proc., tylko tam wzrost płac dajmy na to 2. W Polsce była inflacja dajmy na to 12, a wzrost wyższy niż inflacja. Dopiero od niedawna troszeczkę niższy. Myśmy chronili ludzi dodatkami, było ich mnóstwo – przekonywał.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński: W 2015 roku rozpoczęła się zmiana ustroju PolskiCzytaj też:
Waloryzacja 500+. Artur Soboń z zaskakującą deklaracją