Potężne pożary lasów w Kanadzie. Tak źle nie było od dekad. Pył przenosi się tysiące kilometrów

Pożar Manitoba Źródło: X / Made in Canada W kanadyjskiej prowincji Manitoba trwa największy od trzydziestu lat kryzys pożarowy. Od początku tegorocznego sezonu odnotowano tam aż 270 pożarów lasów, czyli o niemal 70 więcej niż średnia z poprzednich lat, wynosząca 201. Obecnie aktywnych jest 107 pożarów, które objęły już ponad milion hektarów. Skala zniszczeń i tempo rozprzestrzeniania się ognia są tak duże, że rząd prowincji zdecydował się ogłosić stan wyjątkowy. W akcjach ewakuacyjnych i gaśniczych bierze udział wojsko, a pomocą służą również strażacy ze Stanów Zjednoczonych. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje obecnie w okolicach stolicy prowincji – Winnipeg. Jak ostrzegają meteorolodzy, jakość powietrza w mieście osiągnęła poziom 10 według skali Air Quality Health Index, co oznacza bardzo wysokie ryzyko dla zdrowia. Co gorsza, prognozy przewidują, że indeks może wzrosnąć do poziomu 10+, który uznawany jest za skrajnie niebezpieczny. Władze apelują do mieszkańców o pozostanie w domach i unikanie jakiejkolwiek aktywności na świeżym powietrzu. Ostrzeżenia są kierowane do wszystkich, niezależnie od wieku czy stanu zdrowia. „Obecny stan powietrza jest zagrożeniem dla każdego, niezależnie od wieku i zdrowia” – alarmują meteorolodzy. Zanieczyszczenia, które unoszą się nad miastem, to nie tylko dym i sadza, ale także drobne cząsteczki PM2.5, które mogą przenikać do krwiobiegu i powodować poważne problemy oddechowe oraz sercowo-naczyniowe. W szpitalach w Winnipeg zauważono już wzrost liczby pacjentów z objawami duszności, kaszlu i zaostrzenia chorób przewlekłych. twitter W obliczu eskalacji zagrożenia władze Manitoby zdecydowały o ogłoszeniu stanu wyjątkowego w czwartek, a jego przedłużenie jest bardzo prawdopodobne. Ewakuacją objęto już tysiące osób, głównie z północnych i zachodnich rejonów prowincji, gdzie płomienie zbliżają się do mniejszych miejscowości i osad rdzennych mieszkańców. Do działań ratowniczych dołączyła armia, która wspiera lokalne służby w organizacji transportu, tworzeniu linii obrony przeciwpożarowej i zaopatrzeniu ewakuowanych. Kluczowe znaczenie ma również pomoc zza południowej granicy – amerykańscy strażacy od kilku dni uczestniczą w bezpośrednich działaniach gaśniczych. Premier prowincji Wab Kinew osobiście spotkał się z ekipami ze Stanów Zjednoczonych i nie krył podziwu dla ich zaangażowania: „Spotkałem amerykańskich strażaków, którzy pomagają kanadyjskim strażakom walczyć z pożarami w Manitobie, określiłem ich jako bohaterów” – oświadczył. W swoich mediach społecznościowych odniósł się również do głosów krytyki ze strony części amerykańskich polityków: „A do tych w amerykańskim Kongresie, którzy starają się zarobić punkty na naszym kryzysie i pożarach lasów: teraz nie jest na to czas”. Choć pomoc strażaków ze Stanów Zjednoczonych spotkała się z wdzięcznością kanadyjskich władz, jednocześnie wybuchł spór polityczny na poziomie międzynarodowym. Sześciu republikańskich członków amerykańskiego Kongresu wystosowało list do kanadyjskiej ambasador w USA, w którym wyrazili niezadowolenie z powodu wpływu pożarów na jakość powietrza w Stanach Zjednoczonych. „Piszemy w imieniu naszych wyborców, którzy muszą sobie radzić z duszącym dymem z kanadyjskich pożarów lasów wypełniającym powietrze na początku lata” – napisali Tom Tiffany, Glenn Grothman, Brad Finstad, Michelle Fischbach, Pete Stauber i Tom Emmer. W ich opinii Kanada powinna zastosować bardziej zdecydowane technologie do zapobiegania i gaszenia pożarów. „Technologie służące do zapobiegania pożarom i ich gaszenia mogłyby odwrócić ten przysparzający zmartwień trend, jeśli właściwe działania zostałby podjęte” – dodali. Słowa te wywołały oburzenie wśród kanadyjskich polityków, którzy podkreślają, że obecne warunki atmosferyczne – susza, rekordowe temperatury i silny wiatr – sprawiają, że pożary rozwijają się w sposób niemal niemożliwy do kontrolowania. Ich zdaniem, zamiast szukać winnych, konieczna jest solidarność i współpraca w obliczu katastrofy naturalnej o tak wielkiej skali. Specjaliści ds. klimatu zwracają uwagę, że obecna sytuacja w Manitobie nie jest incydentalna, lecz wpisuje się w długofalowy trend wzrostu liczby i intensywności pożarów w Ameryce Północnej. Globalne ocieplenie, wcześniejsze topnienie śniegu, zmniejszona wilgotność gleby i długie okresy suszy tworzą idealne warunki do rozprzestrzeniania się ognia. Choć prowincja Manitoba przez lata uchodziła za mniej zagrożoną niż inne części Kanady, obecne statystyki przeczą tej opinii. Już teraz sezon 2025 zalicza się do najbardziej niszczycielskich w historii. Eksperci ostrzegają, że jeśli sytuacja się nie poprawi, kolejne tygodnie mogą przynieść jeszcze większe spustoszenie i nowe fale ewakuacji.Trujące powietrze nad Winnipeg
Ewakuacje, wsparcie wojska i heroiczna walka z ogniem
Amerykańska krytyka i list kongresmenów
Klimatyczne tło katastrofy