24 September, 2025

Córka Małysza chciała pomóc rodzinie po pożarze. Spadła na nią fala hejtu

Córka Małysza chciała pomóc rodzinie po pożarze. Spadła na nią fala hejtu

Córka Małysza chciała pomóc rodzinie po pożarze. Spadła na nią fala hejtu

Karolina Małysz-Czyż Źródło: Instagram / malyszczyz Karolina Małysz-Czyż chciała pomóc rodzinie i promowała w sieci zbiórkę pieniędzy na odbudowę pensjonatu. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że spadła na nią za to fala hejtu.

W niedzielę 21 września w Wiśle spłonął pensjonat „Maria i Natasza”. Kilkanaście zastępów straży pożarnej walczyło z ogniem od 17:30 do wieczora. W rozmowie z „Faktem” sytuację opisał krótko rzecznik Komendanta Powiatowego PSP w Cieszynie, młodszy kapitan Jakub Maciążek.

Pożar pensjonatu w Wiśle. Córka Małysza prosi o pomoc

Jak tłumaczył ogień najprawdopodobniej pojawił się w przybudówce, gdzie przechowywano drewno opałowe. Następnie płomienie przeniosły się na elewację i drewnianą konstrukcję dachu pensjonatu, by dalej ogarnąć całe poddasze.

Szczęśliwie, nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu, jednak straty oceniono wstępnie jako bardzo duże, przekraczające wartość ubezpieczenia. W związku z tym Karolina Małysz-Czyż postanowiła zwrócić się do internautów z prośbą o pomoc dla jej cioci, która jest właścicielką pensjonatu. Udostępniła link do zbiórki i prosiła o dalsze nagłaśnianie sprawy.

Córka Adama Małysza o wsparciu i hejcie

W rozmowie z portalem Sportowe Fakty WP córka słynnego skoczka narciarskiego podkreślała, że wiele osób zwróciło się do niej z wyrazami wsparcia i solidarności. Jednocześnie jednak spadło na nią sporo hejtu, czego też nie zamierza ukrywać.

– Cudowne jest to, że od pierwszych chwil wielu sąsiadów, właścicieli innych obiektów w Wiśle, bliscy oraz dawni goście agroturystyki okazali swoje serce i zaoferowali pomoc. To pokazuje ogrom siły i solidarności lokalnej społeczności – mówiła.

– Niestety, obok ogromu wsparcia pojawił się też hejt — pełen jadu, krzywdzących słów i ocen, które w tak trudnym czasie są wyjątkowo bolesne. Rozumiemy, że istnieją inne ważne zbiórki. Sami często je wspieramy i wiemy, jak duża jest potrzeba pomocy w różnych miejscach. Warto ponownie podkreślić, że zbiórka jest dobrowolna – zwracała uwagę.

– Podkreślamy też, że ciocia z wujkiem od lat angażują się charytatywnie i zawsze pomagali innym w kryzysowych sytuacjach. Dlatego nawet dobre słowo czy okazanie wsparcia to gest, który znaczy bardzo wiele – tłumaczyła Karolina Małysz-Czyż.

Podobne artykuły